Zdarza się, że brakuje nam gotówki na wymarzony zakup – rower, kuchenkę mikrofalową, samochód… Obecnie na raty można kupić już niemal wszystko, nawet droższą odzież. Wiele osób decyduje się w takiej sytuacji na kredyt ratalny. Oferty kredytów ratalnych są kuszące, przed dokonaniem zakupu warto im się jednak przyjrzeć z bliska.
Kredyt ratalny to taka pożyczka, kiedy nie dostajemy gotówki do ręki – zakup kredytuje nam sklep, bank, a najczęściej firma – pośrednik sprzedaży ratalnej. Pieniądze w formie bezgotówkowej trafiają wprost do sprzedającego.
O co pytać?
Kiedy czytamy ulotki reklamowe hipermarketów czy sklepów AGD, często obok całościowej ceny towaru widzimy informację: „rata tylko…” i tu wstawiamy kwotę. Po zsumowaniu wszystkich rat okazać się może jednak, iż oferta wcale nie jest aż tak korzystna, jak na pierwszy rzut oka nam się wydawało. W cenę wliczona jest bowiem prowizja dla udzielającego kredyt oraz odsetki. Należy więc zawsze pytać o wysokość prowizji oraz realnego oprocentowania kredytu. Warto porównać te wskaźniki z ofertą naszego banku – być może konsumencki kredyt gotówkowy będzie lepszym rozwiązaniem. Koniecznie należy też zapytać firmę udzielającą pożyczki, czy będziemy mogli spłacić zadłużenie wcześniej, zwłaszcza, gdy przewidujemy np. trwałą poprawę sytuacji finansowej czy choćby jednorazową premię. Jeżeli finansująca nasz zakup instytucja dopuszcza wcześniejszą spłatę, warto zapytać, czy pobiera prowizję za taką operację.
Uwagi te ważne są przede wszystkim przy zakupach na niewielką kwotę. W wypadku wyższych kwot ryzyko już nie jest aż tak duże. Od września obowiązuje ustawa o kredycie konsumenckim (obejmującą także kredyty ratalne). Niestety zapisy ustawy dotyczą tylko kredytów nie mniejszych niż 500 zł. Ustawa reguluje m.in. zasady reklamowania kredytów – tak, by każdy klient otrzymał pełną informację o rzeczywistych kosztach pożyczki. Nie wolno więc będzie w ulotkach podawać np. tylko oprocentowania bez podania wysokości prowizji. Nie będzie można podawać również samej tylko wysokości rat. Dzięki temu klienci będą mogli łatwo porównać oferty rozmaitych instytucji. Ustawa daje kredytobiorcom także możliwość wcześniejszej spłaty pożyczki.
Nowe przepisy pozwalają na odstąpienie w ciągu trzech dni od umowy o kredyt bez podawania przyczyny. Tak więc jeśli decyzja o zakupie okaże się nietrafiona lub po przeliczeniu domowego budżetu dojdziemy do wniosku, że nie stać nas na dany zakup, będziemy mogli z niego zrezygnować. Ustawa chroni jednak nie tylko kredytobiorcę, lecz i kredytodawcę. W wypadku gdy nie spłacimy choćby tylko jednej raty, kredytodawca może wypowiedzieć nam umowę i wymagać od nas jednorazowej natychmiastowej spłaty całego kredytu – niezależnie od tego, ile rat pozostało jeszcze do spłacenia.
Lepszy tańszy
Jakie kredyty ratalne warto więc wybierać? Oczywiście najtańsze. Coraz więcej sklepów oferuje ostatnio zakupy ratalne nieoprocentowane. Oferty te nie zawsze dotyczą całego dostępnego w sklepie asortymentu, lecz np. wybranych towarów. Pożyczki takie oferowane są zazwyczaj w porozumieniu z firmą pośrednictwa kredytowego. Tu jednak również należy przyjrzeć się dokładnie ofercie. W ulotce sklep może nie wspomnieć, że od udzielenia kredytu pobierana jest prowizja lub opłata manipulacyjna, czasem wyższa, niż w przypadku kredytu oprocentowanego.
Warto przypomnieć o jeszcze jednej pułapce dla zainteresowanych kredytami ratalnymi. Mogą być nią tak zwane systemy argentyńskie. Tu raty spłacamy, zanim otrzymamy wymarzony towar (w Polsce w tym systemie sprzedaje się np. samochody). Zdarza się, że kupujący nie zdaje sobie sprawy, iż od dokonania pierwszej wpłaty do otrzymania produktu może upłynąć wiele czasu, w najgorszym wypadku nawet kilka lat. W systemach argentyńskich w określonych odstępach czasu firma dokonuje losowania kredytobiorców, którzy otrzymają towar.
Kolejna sprawa, na którą należy zwrócić uwagę, to sprawdzenie, czy instytucja finansująca nasz zakup nie wymaga wpłacenia określonej sumy w wypadku, gdy chcemy wziąć cały zakup na raty. I przeciwnie, jeśli dysponujemy pewną ilością gotówki, zapytać, czy możemy za część zakupu zapłacić od razu. Wtedy odsetki będą mniejsze. Warto też wybadać kredytującą instytucję, jakie powody mogą stanowić o odmowie udzielenia kredytu.
Czasem odmawiają
Wymagane dokumenty to zazwyczaj dwa dowody tożsamości i zaświadczenie o zarobkach, rencie lub emeryturze. W przypadku osoby prowadzącej działalność gospodarczą lista wymaganych dokumentów jest dłuższa. Potrzebne będzie zaświadczenie z urzędu skarbowego o wysokości osiągniętych dochodów w ciągu ostatniego roku, zaświadczenie o nie zaleganiu z podatkami oraz podobny dokument z ZUS. Osoba taka musi dostarczyć też zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej. Niestety, nawet kiedy wszystkie dokumenty są w porządku, możemy kredytu nie dostać. Jednym z powodów odmowy jest niepochlebna opinia wystawiona kredytobiorcy przez Biuro Informacji Kredytowej – międzybankowej instytucji, zbierającej informacje o pożyczkobiorcach. Jeśli zdarzyły się nam w przeszłości problemy ze spłatą kredytu, następnego możemy nie dostać. Bank może też uznać, że nie stać nas na taki zakup i jego spłatę. Czasem sklep lub bank nie podaje wcale powodów odmowy.
Należy zawsze pytać o wysokość prowizji oraz realnego oprocentowania kredytu. Warto porównać te wskaźniki z ofertą naszego banku – być może konsumencki kredyt gotówkowy będzie lepszym rozwiązaniem.