Producenci wiedzą, jak niepostrzeżenie podwyższyć cenę. Po prostu zmieniają opakowanie. Czasem okazuje się też, że kupując malutki krem w ogromnym pudełku, płacimy za… powietrze. Zauważymy to tylko, jeśli będziemy się czujnie przyglądać, co wkładamy do koszyka.
Wielu naszych Czytelników było zawiedzionych zmianą opakowania jogurtu Zott. Nie, nie chodzi o jego wygląd. Teraz kubeczek jogurtu wygląda nawet ładniej, ale w środku znajduje się… mniej jogurtu. Tymczasem cena pozostała bez zmian. Taki zabieg producenta nosi nazwę „downsizing”.
Niespodzianka czeka też na klientów kupujących niektóre kremy do twarzy: Do koszyka wkładają pokaźnych rozmiarów pudełko, a dopiero w domu okazuje się, że w środku znajduje się mały słoiczek i 50% powietrza. Jeśli dokładniej przyjrzymy się słoiczkowi, zobaczymy, że nie dość, iż w porównaniu z kartonowym pudełkiem wydaje się niewielki, to jeszcze ma grube, szklane dno, które sprawia, że w środku kremu jest tyle co kot napłakał.
Jak producenci zwiększają swoje zyski?
Producenci stosują różne sposoby, by niemal niepostrzeżenie podnieść cenę lub skłonić konsumentów do większego wydatku, przy okazji wprowadzając ich w błąd. Oto najczęściej stosowane triki:
Mniej w środku: Do niezmienionego opakowania producent wkłada mniejszą niż dotychczas zawartość.
Sprzedawanie powietrza: W wielu opakowaniach jest tyle powietrza, że mogłoby się na jego miejsce zmieścić nawet ponad 50% więcej produktu. Ale nie tylko puste miejsce w opakowaniu może nas mylić co do faktycznej zawartości produktu. Również podwyższone lub grube dno, a także podwójne ścianki opakowania. Na takie oszukańcze opakowania najczęściej możemy trafić, gdy kupujemy chemię gospodarczą, żywność oraz kosmetyki. Co ciekawe, wydaje się, że w rozmiarach opakowań najbardziej prześcigają się polscy producenci kosmetyków. W tyle nie pozostaje Nivea. Inna ciekawostka: im kosmetyk jest droższy, tym większe w stosunku do zawartości staje się jego opakowanie.
Nowe opakowanie: Producent zmienia opakowanie, jednocześnie zmniejszając jego pojemność, podczas gdy cenę pozostawia bez zmian. Konsumenci często nie zauważają, że kupują teraz mniej swojego jogurtu czy koncentratu.
Nowa receptura: Zamiast pojemności opakowania zmienia się po prostu receptura produktu. Cena pozostaje taka sama, maleją za to koszty produkcji. Nam, konsumentom, bardzo trudno to zauważyć.
Już jeden gram mniej w opakowaniu może przynieść producentowi ogromne oszczędności, mimo że dla pojedynczego konsumenta ta ilość może wydawać się niewielka. Wystarczy spojrzeć na przykład: Producent dziennie wypuszcza na rynek 2,5 mln tabliczek czekolady, odejmując od każdej po jednym gramie każdego z 200 roboczych dni w roku. Jeśli tabliczka kosztuje nas, konsumentów, 2,20 zł, to znaczy, że łącznie w ciągu roku wszyscy zapłacimy za czekoladę aż o ponad 11 mln zł za dużo. Dla konsumenta jeden gram różnicy to niewiele. Dla producenta – czysty zysk.
Takie zmniejszanie zawartości opakowania, bez zmniejszenia ceny produktu, nosi angielskobrzmiącą nazwę: downsizing.
Co mówi prawo?
Ukryte podwyżki cen i kupowanie powietrza irytuje każdego konsumenta. Ale jednoznacznego określenia, co jest opakowaniem oszukańczym, w naszym prawie nie ma. Z drugiej jednak strony w Polsce aż trzy ustawy regulują kwestię wielkości opakowań i możliwości wprowadzenia poprzez nie konsumenta w błąd. I tak na przykład wprowadzenie do obrotu towarów w opakowaniu mogącym wprowadzić klientów w błąd co do ilości, jest czynem nieuczciwej konkurencji, chyba że zastosowanie takiego opakowania jest uzasadnione względami technicznymi (Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 16 kwietnia 1993 r., art. 10 ust. 2). Inna ustawa – o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 25 sierpnia 2006 r.(art. 46) – wskazuje już bardziej precyzyjnie, że „oznakowanie środka spożywczego nie może wprowadzać konsumenta w błąd, w szczególności co do charakterystyki środka spożywczego, w tym jego nazwy, rodzaju, właściwości, składu, ilości, trwałości, źródła lub miejsca pochodzenia, metod wytwarzania lub produkcji […].” Ustawodawca zaznacza przy tym, że stosuje się to również „do reklamy oraz do prezentacji środków spożywczych, w tym w szczególności w odniesieniu do ich kształtu, wyglądu lub opakowania, zastosowanych materiałów opakowaniowych, sposobu prezentacji oraz otoczenia, w jakim są prezentowane.”
Zbyt duże opakowanie nie tylko może wprowadzać konsumenta w błąd, ale i niepotrzebnie zanieczyszcza naszą planetę. Dlatego producent, który dba o środowisko naturalne, nie powinien produkować zbędnych śmieci – przecież opakowanie i tak zawsze ląduje w koszu. Ten ekologiczny aspekt opakowań oszukańczych też reguluje prawo, a ściślej Ustawa o opakowaniach i odpadach opakowaniowych z 11 maja 2001 r. (art. 5 ust. 1). Czytamy w niej, że producent powinien „ograniczać ilość i negatywne oddziaływanie na środowisko substancji stosowanych do produkcji opakowań oraz wytwarzanych odpadów opakowaniowych w taki sposób, aby objętość i masa opakowań były ograniczone do niezbędnego minimum wymaganego do spełnienia ich funkcji, biorąc pod uwagę oczekiwania użytkownika.”
Co mówią producenci?
– Na opakowaniu jest podawana pojemność i to do konsumentów należy czytanie tych informacji – tłumaczą się producenci. Tyle że my, konsumenci, nie zawsze potrafimy sobie wyobrazić, ile to jest 70 g chipsów, ile 230 g koncentratu pomidorowego, a ile 45 ml kremu. O rzeczywistej pojemności produktu powinno świadczyć jego opakowanie. Powinno ono ułatwiać podejmowanie decyzji zakupowych, a nie je utrudniać.
Póki co nie pozostaje nam jednak nic innego, niż dokładne przyglądanie się temu, co kupujemy. Czytajmy napisy na etykietach i porównujmy wielkości i ceny konkurencyjnych produktów stojących na półce sklepowej. Ułatwieniem jest fakt, że supermarkety mają obowiązek podawania ceny za jednostkę miary (czyli za 1 kg lub 1 l) na wywieszce przy półce. Mimo że ceny te są podane malutkim druczkiem, warto je porównywać, a unikniemy przepłacania.
Doświadczenie naszych zachodnich sąsiadów pokazuje, że teraz, kiedy szykuje się podwyżka podatku VAT, powinniśmy być jeszcze bardziej czujni. Kiedy bowiem w 2007 r. miał wzrosnąć VAT w Niemczech, organizacje konsumenckie apelowały do konsumentów, by ci wzmogli czujność i jeszcze podejrzliwiej patrzyli na produkty, żeby nie dać się złapać na podwyżki cen ukryte w malejącej zawartości opakowań. Zresztą w Niemczech od lat konsumencka Fundacja Warentest piętnuje nieuczciwych producentów, nazywając opakowania wprowadzające w błąd co do faktycznej zawartości produktu właśnie „opakowaniami oszukańczymi” (niem. Mogelpackung).
Pro-Test przeciw oszukańczym opakowaniom
Fundacja Pro-Test postanowiła walczyć z procederem oszukańczych opakowań w Polsce. Dlatego rozpoczęliśmy kampanię „Pro-Test przeciw oszukańczym opakowaniom”. Ma ona na celu zarówno wzmóc czujność konsumentów podczas robienia zakupów, jak i zwrócić uwagę samych producentów na problem oszukańczych opakowań. Będziemy też apelować do urzędów odpowiedzialnych za ochronę konsumentów w Polsce oraz do Komisji Europejskiej, aby martwe przepisy zaczęły w końcu działać na rzecz ochrony konsumentów, a piętnowały nieuczciwe firmy.
W ramach naszej akcji przedstawiamy przykłady opakowań, które mogą wprowadzać w błąd co do faktycznej zawartości produktu (patrz poniżej). Będziemy ujawniać też ukryte podwyżki cen polegające na zmniejszeniu zawartości produktu w opakowaniu. Aby wytropić kolejne tego typu triki stosowane przez producentów, potrzebujemy Waszej pomocy.
Jeżeli w ostatnim czasie poczuliście się wprowadzeni w błąd za sprawą opakowania, przyślijcie nam jego zdjęcie wraz z krótkim opisem na adres: redakcja@pro-test.pl
Wspólnie tworzymy listę produktów w opakowaniach, które mogą wprowadzać nas, konsumentów, w błąd. Dzięki informacjom od Was nasza lista cały czas się wydłuża.
Proceder oszukańczych opakowań nie dotyczy tylko żywności. Równie wiele przykładów znajdziemy wśród kosmetyków czy chemii gospodarczej. Kilka przykładów poniżej.