Co czwarta mieszanka masła i olejów ma jakąś wadę – tak stwierdziła Inspekcja Handlowa, która ostatnio skontrolowała jakość wyrobów mlecznych. Mieszanki masła i olejów (o wartości aż 21% wszystkich przebadanych) znajdowały się w niewłaściwie oznakowanych opakowaniach. Produkty o wartości 17% miały złą jakość. Na szczęście zaniżoną masę netto stwierdzono w wyrobach o wartości 1,5%. Co więcej, mieszanki masła i olejów o wartości 2,3% były według IH przechowywane w niewłaściwych warunkach.
Kiedy smarujemy chleb, często nie możemy być do końca pewni, czym go tak naprawdę smarujemy: masłem czy margaryną? A może mieszanką masła i olejów. Dlaczego? Otóż Inspekcja Handlowa wykryła, że opakowania często miały szatę graficzną, która mogła wprowadzić w błąd konsumenta, np. pewne miksy były w opakowaniu przypominającym opakowanie masła ekstra. Mało tego, nazwa produktu wcale nie wskazywała na to, że mamy do czynienia z mieszanką tłuszczów, a nie z masłem.
Miks czy nie miks
Polskie przepisy nakazują, aby producenci nie tylko napisali wyraźnie na opakowaniu, co nam oferują, ale także określili, ile procent mieszanki tłuszczów stanowi dodatek oleju roślinnego. Tymczasem inspektorzy natrafili na wyroby nie spełniające tego wymagania. Wykryli też produkt, na którego etykiecie widniał napis: „do prawdziwego masła ekstra dodajemy trochę nieutwardzonego oleju słonecznikowego”. Taka deklaracja była jednak sprzeczna ze składem surowcowym i chemicznym owego produktu.
Jakie jeszcze chwyty stosują producenci, aby przekonać nas do swojego wyrobu? Otóż jeden z nich informował, że to, co nam oferuje, to „mix masła i olejów”, z czego wynikałoby, że masło jest głównym składnikiem. Wystarczy jednak spojrzeć na skład miksu, a dowiemy się, że głównym składnikiem są „wyselekcjonowane tłuszcze roślinne” (głównym, bo wymieniono je na pierwszym miejscu).
Nie zawsze smaczne
Badania jakości mieszanek masła i olejów Inspekcja przeprowadziła w swoich laboratoriach. I co się okazało? Część wyrobów była po prostu niesmaczna. Smak tłuszczowy, jełki, z posmakiem margaryny, nieczysty – chyba nikomu nie przypadłby do gustu. Poza tym producenci zaniżali zawartość tłuszczu w swoich miksach – nawet o 9%. Za to wody było w niektórych badanych produktach za dużo (o 9,4%).
Zdaniem Inspekcji Handlowej, winę za kierowanie do obrotu wyrobów o obniżonej jakości ponoszą głównie producenci, ponieważ charakter ujawnionych wad świadczy o powstaniu ich na etapie procesu technologicznego. Nie można również wykluczyć, że część uchybień była konsekwencją wymuszania przez sieci handlowe na wytwórcach niskiej ceny wyrobu. Inspektorzy zaznaczają, że zdarzały się przypadki występowania wad organoleptycznych i podwyższonej kwasowości wyrobów, bezpośrednio dostarczanych do sklepów lub takich, których termin trwałości upłynął dopiero w jednej trzeciej, mimo że były przechowywane w optymalnych warunkach.
Za mało miksu
Inspektorzy sprawdzili, czy producenci rzetelnie informują konsumenta o masie netto lub objętości miksu w opakowaniu. W tej kategorii mieszanki masła i olejów wypadły najlepiej spośród wszystkich kontrolowanych wyrobów mlecznych. Pod względem masy netto lub objętości zbadano miksy o wartości 13 tys. zł. Nieprawidłowości stwierdzono w wyrobach o wartości 0,2 tys. zł.
Co wyniknęło z kontroli Inspekcji Handlowej? Z obrotu zostały wycofane wyroby przeterminowane, a także z wadami oznakowania. Jeśli jednak odwiedzimy sklep, przekonamy się, że na półkach stoi wciąż mnóstwo miksów z licznymi uchybieniami.