Jeśli tu trafiłeś, to zapewne rozważasz zakup nowego odkurzacza. A może nawet chcesz sprawdzić, czy to właśnie Hoover KHROSS KS50PET 011 spełni twoje oczekiwania. Jeśli tak, to jesteś w idealnym miejscu. Zaraz dowiesz się, jak oceniliśmy ten model i poznasz wszystkie jego zalety oraz wady, które zwróciły naszą uwagę. Przygotowując tę recenzję, rozłożyliśmy Hoovera KHROSS KS50PET 011 na części pierwsze, zarówno w przenośni, jak i dosłownie.
Zacznijmy od tego, że Hoover KHROSS KS50PET 011 należy do odkurzaczy bezworkowych. To znaczy, że zamiast worka na kurz jest w nim specjalny pojemnik, w którym wiruje powietrze (podobnie jak to ma miejsce w trąbie powietrznej). Kurz, jako cięższy od powietrza, pozostaje przy ściankach, a oczyszczone dzięki temu powietrze jest wysysane ze środka wiru. W ten sposób kurz zbiera się w pojemniku. Po napełnieniu pojemnika kurzem po prostu się go opróżnia.
Ceny Hoovera KHROSS KS50PET 011 w chwili powstawania tej recenzji wahają się od około 519 do 788 zł.
Rozkładanie i przygotowanie do odkurzania
Nasz test odkurzacza Hoover KHROSS KS50PET 011 rozpoczęliśmy tradycyjnie – od… wyjęcia go z pudełka i złożenia. Na początek zrobiliśmy to specjalnie bez zaglądania do instrukcji obsługi. Chcieliśmy sprawdzić, jak z uruchomieniem i obsługą odkurzacza poradzi sobie statystyczny Kowalski, który – jak pokazują niechlubne wyniki badań – nie czyta lub nie rozumie instrukcji obsługi.
Wynik tej pierwszej próby, na jaką wystawiliśmy nasz odkurzacz, był pozytywny. Trzeba przyznać, że Hoover KHROSS KS50PET 011 jest bardzo intuicyjny. To, że zamontowanie teleskopowej rury poszło nam gładko, pewnie nie zdziwi nikogo, kto choć raz miał do czynienia z odkurzaczem. Ale już tak oczywistym nie jest fakt, iż doskonale wiedzieliśmy, do czego służą nakładane przez nas kolejno na rurę końcówki. To zasługa piktogramów i oznaczeń umieszczonych na szczotkach, które jasno pokazały nam, w czym każda z nich się specjalizuje, zanim w ogóle zajrzeliśmy do instrukcji.
W tym miejscu zróbmy przerwę i przypatrzmy się designowi odkurzacza. Jego wygląd zwraca uwagę swoją oryginalnością: niecodzienny kształt, duże koła, przezroczysty pojemnik na kurz, lekko pochylona sylwetka, dopracowane szczegóły wykończenia – to wszystko sprawia, że Hoover KHROSS KS50PET 011 jawi się niczym pojazd kosmiczny albo co najmniej księżycowy łazik. Ale że o gustach się nie dyskutuje, postanowiliśmy skonfrontować nasze pierwsze wrażenie wizualne z opinią innych konsumentów. Dlatego zapytaliśmy o zdanie w tej kwestii ośmiu niezależnych ochotników. Wynik naszej sondy był jednogłośny: Każdy z ochotników wyraził swój podziw dla wyglądu Hoovera.
Wróćmy jednak do sedna, czyli do odkurzania. Przed przestudiowaniem instrukcji obsługi chcieliśmy także sprawdzić, jak odkurzacz włącza się i wyłącza. I również w tym przypadku intuicja nas nie zawiodła. No dobra, nie do końca jest to zasługa naszej doskonałej intuicji, co raczej dobrego oznakowania urządzenia przez producenta. Przyciski są duże i dobrze widoczne. Trudno pomylić, który do czego służy.
Kto zna naszą dociekliwość w testowaniu produktów, ten zapewne domyśla się, że i na tym nie poprzestaliśmy. Postanowiliśmy bez czytania instrukcji obsługi wyjąć pojemnik na kurz, opróżnić go i włożyć z powrotem. Dzięki dużym i zrozumiałym piktogramom na pojemniku opisującym sposób postępowania nie było to trudne. A linia z napisem „max” podpowiada nam, kiedy pojemnik zapełni się na tyle, że będzie trzeba go opróżnić.
Szkoda, że metalowa rura, którą wkładamy do plastikowej rączki nie trzyma się mocno, tylko kręci się dookoła. Tak samo przełącznik siły przepływu powietrza w rurze za lekko chodzi. Podczas odkurzania łatwo o niego zahaczyć i przełącznik sam się otwiera, a innym razem sam opada, blokując ujście powietrza w rurze. Zdecydowanie lepiej by było, gdyby nie przesuwał się tak lekko.
No dobra, a teraz bijemy się w pierś: Powyższy fragment był bardzo niewychowawczy. Dlaczego? Bo zawsze, ale to zawsze, należy czytać instrukcję obsługi! I od tej chwili tego się trzymajmy.
A więc zajrzyjmy do środka… do instrukcji naszego Hoovera rzecz jasna…
Instrukcja obsługi
Krótka, zrozumiała i rzeczowa. To główne cechy dobrej instrukcji obsługi. Wszystkie trzy warunki producent Hoovera spełnił. Do tego dochodzi jeszcze ilustracja, na której widzimy cały odkurzacz wraz ze wszystkimi załączonymi elementami. No i opisy każdej z części urządzenia.
Producent umieścił też piktogramy pokazujące w skrócie, jak obsługiwać KS50PET 011. Są na tyle czytelne, że bez zagłębiania się w tekst można szybko zrozumieć, co ten model potrafi.
Nie zabrakło też wszelkich niezbędnych ostrzeżeń i uwag dotyczących bezpieczeństwa.
Wygoda i skuteczność
Teraz przyszedł moment, abyśmy te wszystkie końcówki opisane w instrukcji obsługi użyli w praktyce. Test przeprowadziliśmy w warunkach ekstremalnych – tam, gdzie jest najbrudniej – na działce, w domku letniskowym, gdzie na dywan wchodzi się w zapiaszczonych butach, a podłoga brudzi się ziemią z ogródka.
Szczotka do dywanów
Do odkurzacza dołączonych jest pięć końcówek. Na pierwszy ogień idzie szczotka do dywanów. Pierwsze wrażenie po jej zamontowaniu i rozpoczęciu odkurzania: Stosunkowo krótka rura – nawet w swoim maksymalnym ustawieniu ma 74,9 cm. To znacznie poniżej średniej wśród odkurzaczy na rynku. Co to oznacza w praktyce? Wysoka osoba będzie musiała schylać się podczas sprzątania.
Zasięg pracy odkurzacza, na który składa się długość rury oraz kabla, wynosi natomiast 7,7 m. Mając te dane, łatwo obliczysz sobie, czy od twojego gniazdka elektrycznego dosięgniesz końcówką rury do najdalszego zakamarka pokoju.
Drugie wrażenie dotyczy przesuwania szczotką po dywanie. Szczotka sunie gładko po dywanie, ale tylko kiedy wykonujemy ruch do siebie. W drugą stronę jest już nieco ciężej. To sprawiło, że trochę się namęczyliśmy. No ale w końcu nikt nie obiecywał, że podczas sprzątania będzie lekko.
Dobra wiadomość jest taka, że odkurzacz z nałożoną szczotką do dywanów dobrze wciągał kurz. Gorzej natomiast radził sobie z wciąganiem nitek z dywanu.
Kiedy na dywanie rozsypaliśmy piasek, żeby sprawdzić, jak z nim nasz odkurzacz sobie poradzi, mieliśmy obawy, czy nie będziemy musieli po skończonym teście, niczym Kopciuszek, wybierać ziarenek piasku paluszkami. Ale nie! Odkurzacz dał radę. Piasek został pochłonięty całkiem przyzwoicie.
Za to na chodniczku było już trudniej. Chodniczek zwijał się, kiedy szczotka po nim sunęła, ale na szczęście koniec końców piasek został wciągnięty.
Szczotka do twardych podłóg
Końcówkę do twardych powierzchni przetestowaliśmy na podłodze drewnianej. Podczas sprzątania odnosi się wrażenie, że szczotka ślizga się po podłodze, zamiast odkurzać. I rzeczywiście część zabrudzeń po prostu pomijała. Dopiero po przejechaniu tym samym śladem kilkukrotnie udawało się wciągnąć zabrudzenie.
Za to znacznie wyżej musimy ocenić skuteczność odkurzania przy brzegach. Z wciąganiem kurzu i piasku przy samej ścianie szczotka radziła sobie dobrze.
To, co zwróciło naszą uwagę podczas odkurzania zarówno szczotką do twardych podłóg, jak i do dywanów, to mała szerokość śladu. Ona sprawia, że szczotką trzeba przesunąć więcej razy, aby odkurzyć całą powierzchnię pokoju niż w przypadku gdy mamy do czynienia z szeroką końcówką.
Szczotka do wszystkich rodzajów podłóg
Następna do przetestowania była ssawka, która – według informacji producenta – nadaje się zarówno do podłóg twardych, jak i do dywanów.
Podczas sprzątania dywanu mieliśmy podobne odczucia jak z pierwszą szczotką: w jedną stronę końcówka lekko sunie po dywanie, z powrotem – napotykaliśmy już lekki opór.
Z kolei na twardej podłodzie, a dokładniej na parkiecie, ta uniwersalna końcówka radziła sobie całkiem nieźle. Pył pochłaniała nawet lepiej niż kolejna ze szczotek, przeznaczona tylko do parkietów i innych delikatnych podłóg. Za to problemy miała w szczelinach, ale w końcu ta szczotka nie jest szczelinówką. Dostatecznie radzi sobie też z piaskiem na twardej podłodze.
Szczotka do parkietów i delikatnych powierzchni podłogowych
Jest to wąska końcówka. Odkurzając nią parkiet odnosiliśmy wrażenie, że ssawka jedynie ślizga się po podłodze. Ale jest to uzasadnione faktem, że ta końcówka ma być delikatna dla podłóg. Ruch posuwisty tym razem nie wymagał żadnego wysiłku, szczotka lekko i gładko poruszała się po podłodze.
A jak z efektywnością? Niestety ta końcówka słabo radzi sobie z wciąganiem pyłu, w szczególności przy ścianach. W ogóle zaś nie poradziła sobie z pyłem w szczelinach. Nieco lepiej natomiast wciągała piasek.
Turboszczotka mini
Do odkurzacza załączona jest także mała turboszczotka, której zadaniem jest usuwanie sierści zwierząt. Jest przeznaczona w szczególności do odkurzania schodów oraz powierzchni pokrytych tkaninami. Czy więc ta szczotka usunie sierść z tapicerki naszego fotela?
Okazuje się, że trzeba wiele razy przejechać tym samym śladem, żeby usunąć większość sierści. Efekt był taki, że część z niej pozostała na fotelu. Niemniej jednak ponieważ, jak każdy właściciel czworonoga doskonale wie, pozbycie się sierści to nie lada wyzwanie, możemy ocenić efekty pracy z mini turboszczotką jako zadowalające.
Zaznaczymy tu jeszcze, że podczas odkurzania sierści z dywanu i chodniczka turboszczotka elektryzowała się i sierść osadzała się na plastikowej zewnętrznej części ssawki.
Wydajność i moc
Na etykiecie energetycznej Hoovera KHROSS KS50PET 011 widnieje informacja, że klasa efektywności energetycznej tego modelu to A+. Zadeklarowana przez producenta moc maksymalna wynosi 550 W. Zmierzyliśmy, czy taka jest w rzeczywistości. Co się okazało? Różnica nie była duża. Odkurzacz ma 555,5 W mocy, a więc mieści się w granicach błędu.
No dobrze, tylko co powyższe dane na temat mocy oznaczają dla Ciebie w praktyce? Mamy dobrą wiadomość: Znakomitą wydajność i ponadprzeciętną oszczędność energii w porównaniu z innymi odkurzaczami na rynku! Kiedy odkurzaliśmy powierzchnię o wielkości 10 m² odkurzacz zużył 68 Wh na terakocie i 67 Wh na dywanie.
Dodatkowy plus Hoovera, na który zwróciliśmy uwagę, jest taki, że jego moc ssania nie spada jakoś drastycznie wraz z poziomem napełnienia pojemnika na kurz. A trzeba tu zaznaczyć, że jest to częsty problem wśród odkurzaczy.
Wciąganie kurzu rurą to jedno. Nie mniej ważne jest jednak również zatrzymywanie go w odkurzaczu. Cóż nam bowiem po takim sprzęcie, który jedną stroną kurz wciąga, aby za chwilę wydmuchać go tyłem obudowy? Dobry odkurzacz nie pozwoli wyfrunąć nawet malutkim cząsteczkom kurzu, choć oczywiście ideału nie ma: zawsze coś ponownie wyleci do pokoju i osiądzie na dywanie lub podłodze. Rzecz w tym, by było tego jak najmniej. I w tym względzie nasz Hoover spisuje się doskonale – jego filtr EPA (dawniej takie filtry nosiły nazwę HEPA) daje radę.
Eksploatacja
Odkurzacz bezworkowy ma to do siebie, że wymaga regularnego wykonywania pewnej powszechnie nielubianej czynności: Wysypywania kurzu z pojemnika. Oczywiście w ramach naszego testu sprawdziliśmy, jak ona przebiega. Najpierw musieliśmy sporo się naodkurzać, zanim poziom kurzu osiągnął maksymalną dozwoloną granicę, którą zresztą bardzo łatwo rozpoznać, ponieważ jest wyraźnie zaznaczona na pojemniku.
Nie będziemy owijać w bawełnę: czyszczenie pojemnika odkurzacza jest niewdzięczną i brudną robotą, która naraziła nas, bardziej niż wymiana worków, na wdychanie kurzu. No ale to jest już cecha wspólna wszystkich odkurzaczy bezworkowych. Ich właściciele mają za to inne profity, jak choćby oszczędność pieniędzy na kupowaniu nowych worków. Na szczęście w przypadku naszego Hoovera opróżnianie pojemnika przebiega szybko i sprawnie. Pojemnik wyjmuje się za pomocą specjalnego uchwytu w prosty i lekki sposób. Potem, drugą ręką, wystarczy wcisnąć przycisk i kurz wylatuje. Niestety przez przypadek trochę kurzu wysypało się podczas tej czynności na podłogę. Zaś wysypywany kurz pylił. Dlatego, jeśli tylko mamy taką możliwość, najlepiej pojemnik opróżniać z kurzu na świeżym powietrzu.
I jeszcze ważna uwaga: Opróżniania pojemnika na kurz z pewnością nie możemy polecić alergikom. Jeśli są oni właścicielami Hoovera KHROSS KS50PET 011, powinni poprosić o pomoc w tej czynności osobę, której wdychanie kurzu nie będzie aż tak szkodziło.
Aby odkurzacz był po wielu miesiącach użytkowania równie skuteczny, co w dniu zakupu, nie wolno zapominać o czyszczeniu filtrów. Hoover KHROSS KS50PET 011 ma dwa filtry – filtr silnika i filtr wydechu. Oba nadają się do mycia. To spora oszczędność w porównaniu z odkurzaczami, w których trzeba kupować nowe filtry, kiedy stare się zabrudzą.
Jak często należy myć filtry? Producent wyjaśnia nam to szczegółowo w instrukcji obsługi: po każdym piątym opróżnieniu pojemnika na kurz. Dodatkowo jeszcze częściej warto oczyścić filtr z kurzu, wyjmując go i po prostu opukując. Sprawdziliśmy tę czynność w praktyce i od razu ostrzegamy: opukuj filtr ostrożnie, żeby po prostu nie nakurzyć w pomieszczeniu.
Mimo że czyszczenie filtrów może wydać ci się uciążliwą i brudną pracą, nie warto z niego rezygnować. Po oczyszczeniu filtrów od razu odczujesz różnicę w sile ssania. Poza tym odkurzanie z zabrudzonymi filtrami może doprowadzić do zapchania, przegrzania, a nawet uszkodzenia odkurzacza. W instrukcji producent zamieszcza istotną informację na ten temat: Niedostateczne czyszczenie filtrów „może spowodować wygaśnięcie gwarancji”. To kolejny powód, by nie zapominać o tej czynności.
Poręczność i wymiary
Poręczność to jedna z największych zalet tego odkurzacza. Po pierwsze nasz Hoover ma rączkę do łatwego przenoszenia. A jeśli dodamy do tego fakt, że to jeden z najlżejszych odkurzaczy na rynku (5,8 kg), to wszystko to sprawia, że jest on wyjątkowo dobrym wyborem dla wszystkich, którzy mają w domu schody. Każdy, kto kiedykolwiek odkurzał schody, dobrze wie, dlaczego tak ważne jest, aby łatwo było chwycić odkurzacz i trzymać go niczym poręczną torebkę podczas sprzątania kolejnych stopni. W przeciwnym wypadku – gdy mamy duży i ciężki sprzęt – odkurzanie schodów bardziej przypomina walkę o przetrwanie na zboczach K2 niż zwykłe porządki domowe.
Nasz odkurzacz jeździ na dużych gumowych kołach. To sprawia, że łatwo będziesz nim pokonywać nawet duże odległości na zabrudzonej podłodze i żadne napotkane na niej przeszkody nie będą ci straszne. Odkurzacz przejedzie nawet po rozsypanych klockach Lego. Inna sprawa, czy na pewno chcesz je wciągnąć do rury, może lepiej przed odkurzaniem je uprzątnąć…
A co z wymiarami Hoovera? To od nich zależy, czy na przechowywanie odkurzacza będziemy mogli przeznaczyć mały kącik lub niewielkie miejsce w szafie czy też sprzęt zajmie pół mieszkania. Bo w polskich, wciąż jeszcze w większości zbyt ciasnych, domostwach odkurzacz to ostatnia rzecz, którą chcielibyśmy wypełniać deficytową przestrzeń. A zatem wymiary KS50PET wyglądają następująco: długość: 42,5 cm, szerokość: 29,3 cm, wysokość: 31,6 cm. Pewnie pierwszy rzut oka na te liczby niewiele ci mówi. Dlatego my sprawdziliśmy już za ciebie, gdzie odkurzacz się zmieści, a gdzie nie. No więc w porównaniu większością innych odkurzaczy nasz Hoover jest krótki i przeciętnie szeroki. Dlatego dobrze wpasowuje się w kącik wypełnionego po brzegi schowka, a nawet na półkę dużej szafy w przedpokoju. Dużym ułatwieniem jest fakt, że można go zaparkować pionowo. Ale jeśli chcesz trzymać swojego nowego Hoovera pod łóżkiem, to tu niestety spotka cię rozczarowanie: model ten jest za wysoki, by swobodnie pod nie wjechał.
Hałas
Co najczęściej denerwuje nas w odkurzaniu? Tak, tak, wiemy, już sama czynność – ze świecą można szukać osób, dla których odkurzanie jest przyjemnością. Ale do najbardziej irytujących rzeczy podczas odkurzania zalicza się hałas. I to nie tylko dla osoby sprzątającej, ale i dla wszystkich domowników. Ba! Nawet sąsiadów. Tak, głośność odkurzacza to kolejna ważna cecha, na którą powinniśmy zwrócić uwagę. W sklepie trudno ją ocenić, bo i tak jest w nim z reguły głośno, a dźwięk rozchodzi się inaczej niż w naszym mieszkaniu. Dlatego zmierzyliśmy, ile decybeli wydobywa się z naszego sprzętu.
Pomiaru dokonaliśmy z odległości 1,6 m, podczas odkurzania dywanu. Wlot powietrza na rurze był w chwili pomiaru zamknięty. Okazało się, że głośność Hoovera KHROSS KS50PET 011 wynosi 74 dB. Na tle konkurencji taki wynik przedstawia się przyzwoicie i plasuje nasz sprzęt gdzieś w środku rankingu głośności odkurzaczy dostępnych na rynku.
Trwałość, czyli to, czego nie wiemy
Teraz chyba wiesz już wszystko na temat odkurzacza Hoover KHROSS KS50PET 011. No może z wyjątkiem tego, na ile lat ci wystarczy. Bo trwałości niestety nie byliśmy w stanie sprawdzić przez te kilka tygodni, w ciągu których użytkowaliśmy odkurzacz. A zatem ten parametr pozostawiamy do twojej oceny. Jesteśmy ciekawi, jakie będą twoje spostrzeżenia, nie tylko na temat trwałości, ale i innych cech Hoovera KHROSS KS50PET 011. Podziel się z nami swoją opinią! Znajdziesz nas na Facebooku albo po prostu napisz maila na [email protected].