Nie są ani roślinami, ani zwierzętami. To po prostu grzyby – stanowią osobne królestwo. W dodatku grzyby to największe organizmy na Ziemi. To, co widzimy, to tylko „owoc” tego organizmu, cała reszta, zwana grzybnią jest przeważnie schowana w glebie, drewnie albo w innym źródle pożywienia. W USA w stanie Oregon rośnie grzyb o nazwie opieńka miodowa zajmujący przestrzeń 1200 boisk piłkarskich!
Naukowcy naliczyli około 100 tys. gatunków na świecie, w tym wiele widocznych jedynie pod mikroskopem.
Dużo deszczu i wysokie temperatury to idealna pogoda dla grzybów. Dlatego to właśnie jesienią grzybiarze mają pełne ręce roboty. Leśne grzyby są smaczne i aromatyczne, niestety jednak magazynują w sobie metale ciężkie, jak kadm, ołów czy rtęć. Mogą zawierać nawet pięć razy więcej tych szkodliwych związków niż znajduje się w podłożu. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca zjadanie nie więcej niż 250 g grzybów leśnych tygodniowo. Małe dzieci, kobiety w ciąży i karmiące powinny w ogóle zrezygnować z grzybów. Natomiast całkowicie bezpieczne są grzyby hodowlane.
Nadal w grzybach występuje radioaktywny cez 137 – wynik katastrofy reaktora w Czarnobylu. Cez 137 jest wyjątkowo trwały – po 30 latach rozpadnie się dopiero w połowie. Ale czy grzyby zawierające cez, zjadane w umiarkowanych ilościach, mogą stwarzać bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia? W tej kwestii naukowcy nie są do końca zgodni. Dużo więcej ofiar pochłonęła nieznajomość gatunków grzybów i zatrucia nimi, nierzadko śmiertelne.
W 90% grzyby składają się z wody, są więc bardzo niskokaloryczne (100 g to ok. 15 kcal). Nie zawierają tłuszczu, natomiast sporo białka. Są też dobrym źródłem witamin (głównie z grupy B oraz witaminy D), a także składników mineralnych (potas, żelazo, fosfor, selen i mangan). Pamiętajmy jednak, że są daniem ciężkostrawnym, dlatego wymagają długiego gotowania, smażenia lub pieczenia.