Chociaż trudno w to uwierzyć – bo Tybet wydaje się niezmiernie odległy i nierealny dla zwykłego zjadacza polskiego chleba – tu też można kupować. Są sklepy i sklepiki, rynki, bazary, galerie. A tybetańskie produkty słyną z trwałości i solidności wykonania.
Lhasa to stolica. Leży 4000 mnpm, jest usiana klasztorami pełnymi łysych, uśmiechniętych mnichów i upstrzona surowymi w obejściu, ale sympatycznymi Tybetańczykami i wydaje się niezwykle egzotyczna. Tak więc i zakupy, które można (i trzeba) tu zrobić, będą egzotyczne.