Oparzenie zbytnio nagrzewającym się czajnikiem z metalu, alergia wywołana niklem przedostającym się do gotowanej wody – takie mogą być następstwa używania niektórych czajników elektrycznych. Których?
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad dźwiękiem wydobywającym się z czajnika elektrycznego, w którym podgrzewana jest właśnie woda? Skąd biorą się najpierw coraz głośniejsze tony i dlaczego potem – na krótko przed samym zagotowaniem – czajnik zaczyna cichnąć? Dla naukowca te dźwięki to swoista muzyka grana przez poruszające się bąbelki powietrza powstające w podgrzewanej wodzie.
Melodia gotowanej wody
Na wstępie słychać cichutki szum. To znak, że wraz z podgrzewaniem wody, zmniejsza się zdolność rozpuszczania zawartego w niej powietrza. Powietrze to wydostaje się z wody w postaci malutkich bąbelków, które ulatują do góry. Tymczasem temperatura ciągle wzrasta. Co za tym idzie, woda zaczyna zamieniać się w parę wodną – pierwsze większe bąble kierują się ku górze. Ich wędrówka nie trwa jednak długo, ponieważ w górnych, jeszcze zimnych warstwach wody, para ulega ponownie kondensacji – następuje implozja bąbelków (przeciwieństwo eksplozji – bąbelki się zapadają), co do naszych uszu dociera w postaci huków. Im woda staje się gorętsza, tym więcej bąbelków wędruje do góry i następnie imploduje. Cała woda zaczyna się poruszać, co powoduje jeszcze większy hałas. Jednak na krótko przed osiągnięciem temperatury wrzenia znów następuje spokój. Bąble powietrzne staja się tak duże, że udaje im się dotrzeć do powierzchni wody. Tym samym liczba implozji w czajniku maleje, aż w końcu znika zupełnie w momencie, kiedy już wszystkie bąble osiągną swój cel – wydostaną się na powietrze. To znak, że woda już się gotuje. A melodia gra szemrząc cichutko.
24 czajniki w teście
Niemiecka Fundacja Warentest zleciła przebadanie w laboratorium 24 czajników elektrycznych wykonanych z tworzywa sztucznego, metalu i szkła. 21 z nich to czajniki z zakrytą grzałką, a trzy – z odkrytą. Ceny testowanych produktów wahają się od 61 do 549 zł. Wszystkie czajniki mają podstawę podłączaną kablem do prądu. Dwa spośród badanych urządzeń mają wbudowany filtr wody.
Czajnik elektryczny szybko i praktycznie zagotuje wodę. W porównaniu z klasyczną kuchenką elektryczną albo z kuchenką mikrofalową jest on nie tylko szybszy, ale i bardziej oszczędny. Wszystkie czajniki elektryczne potrzebują do zagotowania wody około 100 watogodzin – czasem nieco mniej, czasem nieco więcej w zależności od budowy urządzenia. Niektóre są szybsze od innych: Najkrótszy czas, w jakim kilka czajników z testu zagotowało wodę to niecałe trzy minuty. Jednak część z badanych urządzeń potrzebowała znacznie więcej czasu, aż samoistnie się wyłączy. Na przykład Clatronic WKS 2878 od momentu wrzenia gotował wodę jeszcze prawie przez minutę, zanim się automatycznie wyłączył, zużywając w tym czasie niepotrzebnie energię i, co za tym idzie – pieniądze swojego właściciela.
Również badanie sposobu użytkowania czajników wykazało, że różnice między poszczególnymi produktami są niewielkie. Ocenę dobrą przyznawano na przykład w przypadkach, gdy przykrywka czajnika otwiera się szeroko – do pionu, dzięki czemu łatwiej napełniać czajnik wodą. Również czyszczenie wnętrza czajnika nie przysparza wtedy większych problemów. Trzeba zaznaczyć, że wraz z upływem czasu we wnętrzu każdego czajnika osiada wapń. Należy go regularnie usuwać, zgodnie z zaleceniami producentów. Niestety, w przypadku niektórych czajników były z tym problemy.
Nikiel w wodzie
W teście okazało się, że większe problemy są jednak z bezpieczeństwem użytkowania czajników elektrycznych oraz z zanieczyszczeniem szkodliwymi substancjami. W badanych urządzeniach z odkrytymi grzałkami do gotowanej wody uwalnia się nikiel. W tych modelach spirala grzejna jest zamontowana na dnie naczynia i ma bezpośredni kontakt z wodą. W zależności od materiału, z jakiego wykonana jest grzałka, podczas podgrzewania do wody mogą przedostawać się metale. Nikiel należy do metali często wywołujących alergie: u osób podatnych na alergie w wyniku kontaktu z niklem na skórze pojawiają się stany zapalne. Ponieważ również picie wody zanieczyszczonej niklem może powodować reakcje alergiczne, zawartość tego metalu w wodzie nie powinna przekraczać określonych granic. Tymczasem w wodzie gotowanej w dwóch czajnikach z testu naukowcy wykryli poziomy niklu wielokrotnie przekraczające dopuszczalne normy. Oba urządzenia nie są więc wskazane dla alergików. Niestety ich producenci nie umieścili stosownych informacji na opakowaniach, ani w instrukcjach obsługi.
Czajniki z zakrytą grzałką podgrzewają wodę dzięki metalowej płycie na dnie. W przypadku tych modeli czajników do wody przedostawały się co najwyżej niewielkie ilości miedzi. Niemniej jednak były one i tak znacznie niższe od dopuszczalnych norm. W ramach testu sprawdzono też, czy do wody przedostają się jeszcze inne szkodliwe substancje – policykliczne węglowodory aromatyczne (PAK) z plastikowych części czajników. Na szczęście badacze ich nie wykryli.
90 stopni
Czajnik wykonany za stali szlachetnej podgrzany do 90˚C jest tak gorący, że przypadkowe dotknięcie może skończyć się boleśnie. A zatem, jeśli do nalania wody z trzykilogramowego naczynia musimy użyć dwóch rąk, lepiej wybierzmy czajnik z tworzywa sztucznego – on nie nagrzeje się z zewnątrz tak bardzo. Nie znaczy to jednak, że musimy rezygnować z ładnego metalowego wyglądu czajnika – dostępne są modele z metalową osłoną zewnętrzną. Jak wykazały badania, w których eksperci sprawdzali elektryczne zabezpieczenia czajników, nic konsumentom nie grozi: czujnik pary automatycznie wyłączał każdy z testowanych czajników. Co istotne, w przypadku nalania wody poniżej podanego minimalnego poziomu albo jeśli przykrywka nie zostanie domknięta, czujnik pary może prawidłowo nie zadziałać. W takim wypadku woda może się wygotować do ostatniej kropli, zanim zadziała drugie zabezpieczenie – czujnik braku wody. Na szczęście we wszystkich testowanych czajnikach również i ono działało niezawodnie.
Mniej więcej połowa urządzeń w teście wyłącza się automatycznie w momencie, kiedy zdejmiemy czajnik z podstawy. Pozostałe trzeba wyłączać samemu, w przeciwnym wypadku po odstawieniu ich z powrotem na podstawę. Istnieje tu jedna generalna zasada: zdejmowanie i odstawianie włączonego czajnika na podstawę niszczy urządzeni. Dlatego lepiej zawsze przed podniesieniem czajnika wyłączać go.
W teście badacze ocenili tez szum czajników gotujących wodę. Nie chodziło tu oczywiście o ich melodie, ale o głośność. Niektóre czajniki okazały się tak głośne, że uniemożliwiały prowadzenie zwykłej rozmowy. Wtedy pozostaje już tylko wsłuchiwanie się w dźwięki implodujących bąbli powietrza…