0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Strona głównaTestyTEST - AGD i RTVJeden przycisk, dużo pracy

Jeden przycisk, dużo pracy

Opublikowano:

Autopromocja

spot_img

11 EKSPRESÓW W TEŚCIE: Chcesz delektować się aromatycznym espresso? A może mlecznym latte macchiato? Wystarczy wcisnąć jeden przycisk – zachęcają producenci. Nie wspominają tylko, jak wiele zachodu wymaga w niektórych ekspresach codzienna obsługa i czyszczenie.

Sztuka parzenia kawy to domena baristów. Niektórzy z nich są prawdziwymi mistrzami. Nie dość, że zaparzają idealne espresso, to jeszcze przyozdabiają je delikatną pianką mleczną uformowaną w liść paproci, serce lub drzewko. Żeby zaparzyć kawę w domu, nie musisz zapraszać baristy. O włoski czar espresso zadba ekspres do kawy. Najlepiej automatyczny. Taki, w którym wystarczy wcisnąć jeden przycisk, aby do filiżanki popłynęło aromatyczne espresso z delikatną pianką crema albo gorące cappuccino z puszystą mleczną kołderką albo – jeśli wolisz – lattemacchiato składające się z trzech warstw, takie, jakie zamawiasz w ulubionej kawiarni… Zanim się jednak na dobre rozmarzysz, sprawdź, który ekspres wybrać, żeby twój sen o aromatycznej kawie się spełnił. Podpowiadamy też, którego nie kupować, żeby uniknąć koszmaru uciążliwego czyszczenia i kłopotliwej codziennej pielęgnacji ekspresu. No i w końcu zdradzamy, który ekspres zaparza najlepszą kawę…

Testowane ekspresy: Bosch VeroCafe Latte, Jura ENA Micro 9 One Touch, Jura Impressa C5, Krups Automatic Espresso EA9000, De’Longhi Magnifica S ECAM 22.110.B, De’Longhi Primadonna S ECAM 26.455.M, Melitta Caffeo CI, Nivona NICR 830, Philips Saeco Exprelia HD8854/01, Philips Saeco Intelia Focus HD8751/11, Siemens EQ.5 macchiato Plus

Żeby to sprawdzić, 11 modeli ekspresów do kawy zostało porównanych w laboratorium. W czterech z nich mleko trzeba spienić oddzielnie. Siedem zaś to ekspresy z pełną automatyką – wszystko odbywa się w nich za wciśnięciem jednego przycisku. Wszystko – czyli spienianie mleka i zaparzanie espresso.

Najlepszy ekspres z najlepszą kawą

W pełni automatyczny ekspres do kawy to spory wydatek. Urządzenia z naszego testu z tej grupy kosztują od 2790 do 5299 zł. Ale najlepiej wypadł wcale nie najdroższy ekspres.

Zwycięzcą okazała się Jura ENA Micro 9 One Touch za 3600 zł. Jest szybka, oszczędna i prosta w obsłudze, a w dodatku zaparza naprawdę dobre, aromatyczne espresso i przyrządza równie dobrą piankę mleczną. Ma jednak i jeden minus: nie potrafi zaparzyć dwóch filiżanek kawy jednocześnie. Tymczasem pozostałe ekspresy z testu mają taką możliwość. A zatem Jura najlepiej sprawdzi się u ciebie, jeśli jesteś jedynym kawoszem w domu albo jeśli cierpliwość to twoja mocna strona.

Pianka oddzielnie

Wśród ekspresów, w których mleko spienia się oddzielnie, najlepszy okazał się Bosch VeroCafeLatte. Zarówno on, jak i Jura Impressa C5 spieniają mleko automatycznie poprzez rurkę, której koniec zanurzony jest w kartoniku mleka bądź dołączonym do ekspresu pojemniku. Jeszcze kilka lat temu ta metoda była szczytem nowoczesności.

Dobrze oceniony De’LonghiMagnifica S ECAM 22.110.B oraz dostateczny Philips SaecoInteliaFocus HD8751/11 spieniają mleko za pomocą klasycznej dyszy pary wodnej. Takie rozwiązanie ma jednak pewien minus: otóż nie jest łatwo tak poruszać naczyniem z mlekiem, aby otrzymać kremową, delikatną piankę.

Niewdzięczne zadanie

Po każdym zaparzeniu cappuccino lub cafelatte trzeba wyczyścić przewody, którymi przepływa mleko. To zadanie niewdzięczne i często bardzo uciążliwe, ale niestety konieczne. Dlaczego? Resztki mleka szybko atakują bakterie.

Producenci głowią się, jak ułatwić nam czyszczenie przewodów na mleko. Konstruktorzy Krupsa wpadli na pewien pomysł: W automatycznym ekspresie EA9000 dysza na mleko płucze się sama. W jaki sposób? Po spienieniu mleka chowa się za wylotem kawy, gdzie jest opłukiwana. Dokładne czyszczenie dyszy jest sterowane specjalnym programem. Kiedy trzeba je przeprowadzić, na wyświetlaczu pojawia się stosowny komunikat.

Krups „rozmawia” ze swoim użytkownikiem. Prowadzi go krok po kroku przez menu obsługi – od przyrządzania napojów po czynności związane z konserwacją. Niestety trzeba za to słono zapłacić. Krups kosztuje 5299 zł i jest tym samym najdroższym ekspresem z naszego testu.

Konserwacja przyjemności

Ale wróćmy do hasła „konserwacja”. Wielu producentów nie lubi o niej wspominać. Konsumentom kojarzy się ono bowiem z samochodem, klimatyzacją czy układem grzewczym, lecz z pewnością źle znosi konotację z czymś, co ma dostarczać nam przyjemności – z ekspresem do kawy. A jednak. Żeby delektować się pyszną kawą we własnym domu, każdego dnia będziesz musiał wykonywać liczne czynności, których zapewne wolałbyś uniknąć: napełnianie pojemnika wodą, dodawanie nowych ziaren kawy, a wyrzucanie kawy zużytej, opłukiwanie dyszy mleka. Ponadto nasze ekspresy wymagają regularnego odwapniania, wymiany filtra wody, czyszczenia elementu zaparzającego, rozkładania pojemnika na mleko. Co prawda wiele czynności jest wykonywanych automatycznie, ale właściciel ekspresu musi mu poświęcić sporo czasu i pieniędzy (np. na środki do odwapniania czy czyszczenia).

Ekspres automatyczny lubi być „rozpieszczany”. Jest jak zwierzę domowe – trzeba o niego dbać.

Oschle traktowane

Jeśli zaniedbasz swój ekspres, ryzykujesz jego awarię i pojawienie się pleśni w części zaparzającej. Podczas badania trwałości eksperci także natknęli się na pleśń w resztkach kawy, a nawet we wnętrzu ekspresu. W tym badaniu chodziło o symulację tygodniowego wyjazdu, przed którym właściciele ekspresu „zapomnieli” go wyczyścić.

Poza tą wpadką ekspresy wypadły zaskakująco dobrze w badaniu trwałości, mimo że były celowo traktowane dość „oschle” – ostrzeżenia o konieczności czyszczenia lub odwapnienia badacze ignorowali tak długo, jak to było możliwe i zaparzali jedno espresso za drugim, łącznie 1500 razy. Ekspresy mogły odsapnąć tylko nocą. Ale wyszły z tego pojedynku bez szwanku – prawie żaden nie zepsuł się podczas badania trwałości. Tylko jeden poddał się mniej więcej po jednej trzeciej czasu przewidzianego na badanie. To De’Longhi Primadonna S ECAM 26.455.M. Problem powtórzył się też w drugim i trzecim testowanym egzemplarzu tego modelu. Cel został osiągnięty dopiero, gdy badacze zafundowali Primadonnie dłuższe przerwy między poszczególnymi zaparzaniami. Prawdopodobnie szybciej niż inne ekspresy Primadonna się przegrzewa.

Mierne bezpieczeństwo

Niestety mierna trwałość to nie jedyna wada Primadonny. Ekspres De’Longhi nie zaliczył też próby bezpieczeństwa elektrycznego – okazało się, że stwarza ryzyko porażenia prądem. Podobny problem wystąpił w modelu Jura Impressa C5. W tym drugim modelu przewód, którym przepływa woda, znajduje się za blisko elementów przewodzących prąd. Jeżeli zacząłby przeciekać, użytkownik ekspresu mógłby zostać porażony prądem, gdyby dotknął dyszy pary wodnej. W obu przypadkach, aby doszło do porażenia prądem, musiałoby wystąpić kilka nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. A więc bezpośredniego niebezpieczeństwa nie ma. Niemniej jednak za bezpieczeństwo trzeba było wystawić tym dwóm modelom notę jedynie mierną.

[/content_lock]

Najnowsze Artykuły

WIĘCEJ PODOBNYCH

Zbadaliśmy pestycydy w pomidorach z Lidla i Biedronki

Po teście jabłek kolej na pomidory. Okazuje się, że one również zawierają pozostałości pestycydów....

Jabłka z Lidla gorsze niż z Biedronki

Fundacja Pro-Test wykryła aż dziewięć różnych pestycydów w jabłkach z Lidla. W jabłkach z...

Test słuchawek: Od ucha do ucha

14 SŁUCHAWEK NAUSZNYCH W TEŚCIE: Test słuchawek wyłonił najlepsze modele. Okazuje się, że za...