Jak powstała lista przedsiębiorców, u których państwowi wojewódzcy inspektorzy sanitarni stwierdzili posiadanie lub nabycie soli pochodzącej z zakładów objętych postepowaniem prokuratorskim w sprawie wprowadzenia do obrotu środka spożywczego soli o przeznaczeniu przemysłowym (soli wypadowej)? Tego nie wie zapewne nawet sam jej autor – p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego, Marek Posobkiewicz.
O bałaganie, jaki panuje w Głównej Inspekcji Sanitarnej, wiedzieliśmy.Ale nie podejrzewaliśmy, że przez niechlujstwo urzędników na liście mogły znaleźć się firmy, które widnieć na niej nie powinny.
Po ujawnieniu 12. marca 2013 r. przez Fundację Pro-Test listy przesłanej nam przez p.o. GIS-u, Marka Posobkiewicza dzwonili do naszej redakcji przedstawiciele przedsiębiorstw, które z solą wypadową nie miały nic wspólnego, a więc nie powinny się były znaleźć na liście GIS-u.
18. marca wysłaliśmy więc zapytanie do GIS-u o zasadność umieszczenia na liście czterech producentów, którzy zgłosili się do nas. 19. kwietnia otrzymaliśmyodpowiedź, w której czytamy między innymi:
9. maja p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego, Marek Posobkiewicz najwyraźniej dostał olśnienia i napisał do nas między innymi:
Jak taka instytucja, jak GIS może stać na straży bezpieczeństwa żywności w Polsce, skorozastępy jej urzędników nie potrafią przez rok ułożyć poprawnie jednej listy?
Po prostu ręce opadają.