Specjaliści coraz częściej zaliczają ortoreksję, czyli przesadną dbałość o zdrowe odżywianie, w poczet zaburzeń odżywiania. Czy w ogóle można odżywiać się zbyt zdrowo?
Moda na zdrowy styl życia i „czystą michę” zatacza od kilku lat coraz większe kręgi. I dobrze! Im więcej osób złapie bakcyla zdrowego odżywiania i dbania o własne zdrowie, tym zdrowsze będziemy mieli społeczeństwo. Ale… niestety zdarza się, że – szczególnie młode osoby – zatracają się w tej modzie na zdrowe odżywianie. Zaczynają narzucać sobie coraz większe restrykcje: Nie zjedzą nic, co – według nich – jest niezdrowe. Cukier, biała mąka, gluten czy chemiczne dodatki do żywności – to dla nich absolutnie nie do zaakceptowania. O żadnych odstępstwach nie ma mowy.
Takie podejście do odżywiania zyskało swoją fachową nazwę – ortoreksja. Osoby nią dotknięte obsesyjnie zajmują się żywnością, ustalają własne zasady diety i podporządkowują się wymyślonym rytuałom przygotowywania posiłków.
Lekarze i psycholodzy nie są zgodni co do tego, czy ortoreksję można nazwać chorobą. Nie ma jednak wątpliwości, że ortoreksja ma wiele wspólnych cech z anoreksją, na przykład ciągłe skupianie myśli na odżywianiu czy eliminowanie licznych produktów z diety.