0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Ukryty cukier

Opublikowano:

Autopromocja

spot_img

Osoby dbające o linię unikają produktów, na których liście składników widnieje cukier. Tymczasem często kryje się on pod innymi nazwami. Co wcale nie oznacza, że jest wtedy bardziej zdrowy…

Niegdyś niezwykle cenny, wart tyle, co szlachetne metale, dziś zwany jest białą śmiercią. Cukier, czy raczej nadmierne jego spożywanie, obwiniany jest o przyczynianie się do epidemii otyłości szerzącej się w zastraszającym tempie krajach rozwijających się, również w Polsce. A trzeba pamiętać, że otyłość to nie tylko problem estetyczny – oznacza zwiększone zagrożenie wystąpienia chorób serca, nadciśnienia, miażdżycy, cukrzycy, a nawet niektórych rodzajów nowotworów i w efekcie zwiększa śmiertelność. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia nadwagę ma już od 30 do 80% Europejczyków. Jedzenie tłusto, słodko, a do tego siedzący tryb życia – to dziś główni wrogowie nas, konsumentów. Co gorsza, cukier zjadamy często zupełnie nieświadomie. Kiedy słodzimy herbatę białym proszkiem, wiemy doskonale, ile cukru za chwilę wprowadzimy do organizmu. Ale kiedy jemy płatki śniadaniowe, pijemy sok lub spożywamy inny produkt, który z pozoru wydaje się bardzo zdrowy, często nawet nie podejrzewamy, że może on zawierać więcej cukru niż słodycze. Tym sposobem dajemy złapać się w pułapkę. W pułapkę ukrytego cukru. Bo cukier w produktach czasami kryje się pod innymi nazwami.

Zwodnicze nazwy

Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest cukier. Otóż biała, krystaliczna substancja, której używamy w kuchni do słodzenia, to sacharoza. Tworzą ją dwie cząsteczki: glukozy i fruktozy. I nic więcej – żadnych składników odżywczych, jak na przykład witaminy czy minerały. Tylko i wyłącznie same kalorie. Puste kalorie.

„Słodzone sokiem owocowym”, „z fruktozą”, „bez dodatku cukru krystalicznego”, „zawiera naturalny cukier z owoców” – tego rodzaju pozycje na liście składników brzmią jak zapowiedź zdrowej przekąski. Nic bardziej mylnego. Takie składniki to po prostu cukier, tyle że dobrze ukryty w określeniach być może zdrowiej brzmiących. W ten sposób wraz z owocowymi jogurtami, serkami czy puszkowanymi owocami kupujemy dobre samopoczucie i czyste sumienie, że jemy zdrowo. Tymczasem nie wszystko, co słodkie, nosi nazwę „cukru” lub „sacharozy”. Warto zachować czujność również, kiedy na liście składników widzimy syrop glukozowy, glukozę, maltodekstrynę, maltozę, dekstrozę czy laktozę. – Dla osób, które muszą uważać, żeby nie słodzić, nie ma znaczenia, czy na liście składników napisano „syrop glukozowy” czy „cukier” – tłumaczy dr Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska z Akademii Medycznej w Warszawie. – Niestety cukier dodaje się do wielu różnych produktów. Jest ukryty w większości napojów gazowanych, nie mówiąc o całej gamie słodyczy. Ale pamiętajmy, że mamy również cukier owocowy, fruktozę, którą zjadamy z owocami. A więc źródeł cukru jest bardzo dużo. Niestety cukier jest wszędobylski – dodaje ekspert do spraw żywienia.

Kawa cappuccino do śniadania (150 kcal), napój orzeźwiający na lunch (210 kcal), po południu jeszcze energy drink (115 kcal) i wieczorem po pracy piwo (200 kcal) – w ten sposób z napojami przyjmiemy prawie 700 kcal dodatkowych w ciągu dnia. Niepostrzeżenie – bo przecież to „tylko” napoje. Tymczasem po tygodniu dostarczania takich dodatkowych kalorii przybędzie nam prawie pół kilo.

W tej sytuacji bardzo łatwo o przekroczenie dziennej dawki cukru. – W naszej diecie nie powinniśmy dostarczać więcej niż 10% energii z cukrów prostych – ostrzega dr Kozłowska-Wojciechowska. Tymczasem większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaką ilość cukru ukrytego w różnych potrawach codziennie spożywa, a co za tym idzie, je go więcej, niż ich organizm jest w stanie przetworzyć na energię. Te nadwyżki cukru są odkładane w postaci fałdek tłuszczu.

Zły czy dobry?

Z drugiej strony cukier jest niezbędnym składnikiem naszej diety. Dostarcza nam paliwa energetycznego. Lepiej jednak wybierać przede wszystkim węglowodany złożone, a unikać węglowodanów prostych, o których mowa powyżej. Cukry złożone, zawarte głównie w makaronach, produktach zbożowych i kaszach, są wchłaniane przez organizm wolniej od prostych. Dzięki temu energia, którą dostarczyliśmy organizmowi, utrzymuje się dłużej na wysokim poziomie i nie odczuwamy silnego łaknienia. Inaczej jest z cukrami prostymi. Otóż natychmiast po zjedzeniu czegoś słodkiego, gwałtownie podnosi się poziom cukru we krwi. Aby go obniżyć, trzustka produkuje hormon zwany insuliną. Kiedy insulina obniży poziom cukru, powraca głód. Im więcej nasz organizm wyprodukuje insuliny, tym większy głód odczuwamy. Ale wraz z obniżeniem poziomu cukru spada też nagle poziom naszej energii. I już po godzinie od momentu zjedzenia na przykład batonika możemy poczuć się ospali i zmęczeni.

Uzależnieni od cukru

Sięgasz po coś słodkiego, kiedy masz chandrę? Słodycze poprawiają ci humor? Nic dziwnego, cukier stymuluje bowiem wydzielanie serotoniny – hormonu, który ma działanie przeciwdepresyjne.

Takie traktowanie słodyczy jako leku na chandrę to jak sięganie po narkotyk. Cóż, cukier jest jak narkotyk. I jak narkotyk uzależnia. Różnica tkwi tylko w stopniu uzależnienia i w skutkach. Podobne są też efekty nagłego zrezygnowania z cukru: zmęczenie, depresja, niestałość nastrojów, bóle głowy – to przecież symptomy odwykowe, które występują po odstawieniu narkotyków. Co więcej, jak wynika z badań, spożyciu cukru, podobnie jak narkotykom czy alkoholowi, można przypisać gwałtowne zachowania, a nawet akty przemocy. Stwierdzono na przykład, że po wyeliminowaniu z więziennej diety cukru zmniejsza się liczba aktów gwałtu. Z kolei Dr C. Keith Connors z George Washington University School of Medicine w Waszyngtonie ustalił, że spożywanie na śniadanie cukru przez nadaktywne dzieci powoduje u nich trudności z nauką.

Ale nie jest aż tak źle – z nadwyżki cukru znacznie łatwiej zrezygnować niż z narkotyków. Chęć na słodkie jedzenie to kwestia przyzwyczajenia. Już po kilku dniach, a na pewno tygodniach, od zmniejszenia ilości dodawanego do potraw cukru, będą nam one znów smakować. Co więcej, dania takie, jak jedliśmy dawniej, wydadzą się słodkim, mdłym ulepkiem. I dopiero teraz poczujemy prawdziwy smak potraw.

Najnowsze Artykuły

WIĘCEJ PODOBNYCH

Które ziemniaki mają pestycydy? Sprawdziliśmy

Ziemniaki z Biedronki nie miały żadnych pozostałości pestycydów. Pod tym względem spełniały normy nawet...

Zbadaliśmy pestycydy w pomidorach z Lidla i Biedronki

Po teście jabłek kolej na pomidory. Okazuje się, że one również zawierają pozostałości pestycydów....

Jabłka z Lidla gorsze niż z Biedronki

Fundacja Pro-Test wykryła aż dziewięć różnych pestycydów w jabłkach z Lidla. W jabłkach z...