Wygrzewamy się na plaży, pod stopami czujemy ciepły piasek, a na skórze – gorące promienie letniego słońca. Można zapomnieć o całym bożym świecie… Ale uwaga, nie wolno nam zapomnieć tylko o jednym – o ochronnym kremie z filtrem przeciwsłonecznym.
Zbyt duże dawki słońca sprawiają, że nasza skóra szybciej się starzeje. W najgorszym wypadku mogą doprowadzić do powstania raka skóry. Szczególnie powinniśmy uważać, kiedy po słońce przygrzeje mocniej po raz pierwszy po zimowych miesiącach. Wtedy nasza skóra jeszcze nie jest przyzwyczajona do słońca i nie wytworzyła własnych mechanizmów ochronnych. Te mechanizmy to nic innego, jak jej ściemnienie i zgrubienie naskórka – czyli opalenizna. Dla wielu z nas jest ona oznaką zdrowia i piękna, a tymczasem świadczy o tym, że skórze dzieje się krzywda, przed którą się broni. Sama nie poradzi sobie jednak ze zbyt długim i intensywnym promieniowaniem. Jeśli więc nie chcemy doprowadzić do poparzeń słonecznych, musimy albo chować się w cieniu albo smarować skórę kremem z filtrem przeciwsłonecznym.
Ochrona przed promieniowaniem
Wybór kremów z filtrem mamy ogromny: dla skóry zwykłej, wrażliwej oraz specjalne produkty dla dzieci; w spray’u, w żelu, mleczka i tradycyjne kremy. Ale najważniejszy jest oczywiście wybór odpowiedniego faktora. Przemysł kosmetyczny oferuje kremy o wskaźniku SPF od 1 do 100. Te najwyższe nazywane są blokerami, ale choć prawie całkowicie blokują promienie, nie znaczy to, że ochrona jest stuprocentowa. SPF (ang. sun protection factor) informuje nas, ile razy dłużej możemy przebywać na słońcu po użyciu filtra w porównaniu z czasem, jaki moglibyśmy to bezkarnie robić bez jego używania.
Każdy inaczej reaguje na słońce. Czas bezpiecznego opalania się zależy m.in. od fototypu, który można rozpoznać po karnacji, kolorze włosów i oczu (patrz też ramka). I tak osoby o jasnej karnacji potrzebują kremów z filtrami o wyższym wskaźniku SPF. Mocniejszego filtra powinniśmy używać też na początku sezonu opalania oraz podczas wyjazdów do ciepłych krajów (im bliżej równika, tym silniejsze promieniowanie), a także nad wodą (która odbija i tym samym wzmacnia promienie słoneczne) i w górach (na dużych wysokościach atmosfera jest rzadsza i przepuszcza więcej szkodliwych promieni, a jeśli w dodatku leży śnieg, jeszcze bardziej potęguje on działanie promieni, ponieważ je odbija – dlatego zimą w górach również nie zapominajmy o ochronie przeciwsłonecznej).
Krem do opalania ma przede wszystkim zapobiec poparzeniu słonecznemu, którego sprawcą jest promieniowanie UVB. To ono odpowiada za zaczerwienienie skóry wystawionej na słońce oraz za powstawanie nowotworów. Ale ochrona przed promieniowaniem UVB nie wystarczy. Większość kremów do opalanie chroni jednocześnie i przed promieniowaniem UVA, którego promienie przedostają się do głębszych warstw skóry, niszczą elastyczne włókna tkanki łącznej i prowadzą do wcześniejszego starzenia się skóry. Są także odpowiedzialne za pojawianie się alergii słonecznych. Oba rodzaje promieniowania powodują powstawanie ogromnych ilości wolnych rodników, czyli agresywnych cząstek chemicznych uszkadzających znajdujące się w skórze białka i tłuszcze. To właśnie wolne rodniki są odpowiedzialne za przedwczesne starzenie się skóry.
Czy wyłapią wolne rodniki?
Oprócz ochrony przed szkodliwym promieniowaniem do zadań kremów do opalania należy także dostarczenie skórze odpowiedniego nawilżenia, bowiem słońce, wiatr i słona woda bardzo ją wysuszają. Wiele kremów zawiera ponadto witaminę E, która potrafi wyłapywać wolne rodniki. Czy jednak ilości tej witaminy zawarte w kosmetykach na słońce wystarczają, aby działanie takie rzeczywiście miało miejsce? Co do tego wciąż nie ma pewności. To samo dotyczy zresztą i pantenolu oraz bisabololu – dwóch substancji, które na liście składników kremów znajdują się przeważnie gdzieś pod koniec, co oznacza, że ich zawartość
w kosmetyku jest niewielka.
Słońce, choć może być niebezpieczne, dawkowane z umiarem i rozsądkiem jest nam potrzebne. Poprawia samopoczucie, przyczynia się wytwarzania przez organizm niezbędnej dla naszych kości witaminy D, no i dodaje urody. Pamiętajmy jednak,
że te korzyści z kąpieli słonecznych możemy czerpać jedynie używając odpowiedniego kremu.