Powtarzane z ust do ust przeróżne prawdy na temat jedzenia i odżywiania znamy doskonale. Które z nich są prawdziwe, a które wyssane z palca? Demaskujemy 12 mitów diety.
Mit 1: Jajka podwyższają poziom cholesterolu.
FAŁSZ U większości ludzi jedzenie jajek nie powoduje podwyższenia poziomu niezdrowego cholesterolu we krwi. Tylko osoby z podatne na zmiany cholesterolu oraz diabetycy powinni ograniczyć spożywanie jaj do jednego lub dwóch tygodniowo. Pozostali mogą ze spokojnym sumieniem jadać jajka, mimo że te faktycznie zawierają stosunkowo dużo cholesterolu, bo od 200 do 250 mg, który w całości ukryty jest w żółtku. Badania naukowe dowodzą, że nawet spożywanie kilku jajek dziennie nie podwyższy poziomu cholesterolu we krwi, a co za tym idzie – nie przyczyni się do „zapchania” żył. Wręcz przeciwnie: tłuszcz zawarty w żółtku – lecytyna – ma nawet ograniczać przedostawanie się cholesterolu do krwi. U większości z nas poziom cholesterolu regulują geny. Cholesterol przedostaje się do naszych żył nie tylko wraz produktami pochodzenia zwierzęcego, które zjadamy, ale jest też wytwarzany przez naszą własną wątrobę. Problemy pojawiają się wtedy, gdy organizm nie potrafi zachować właściwych proporcji między cholesterolem z obu źródeł.
Mit 2: Dużo marchwi w diecie sprawia, że skóra staje się brązowa.
FAŁSZ Tak jest faktycznie u małych dzieci: Dużo marchewki zabarwia ich skórę na kolor pomarańczowobrązowy. Przyczyną jest beta-karoten, czyli wstępna postać witaminy A (tzw. prowitamina), która magazynuje się w naszym ciele. Osoba dorosła dla uzyskania tego samego efektu musiałaby dziennie pałaszować marchew kilogramami. Alternatywa, czyli łykanie tabletek z beta-karotenem, nie jest jednak wskazane. Dlaczego? Otóż wyizolowany beta-karoten może u palaczy podwyższać ryzyko zachorowania na raka płuc. Czy istnieje też podwyższone ryzyko u osób nie palących? Co do tego jak na razie naukowcy pewności nie mają. Nie powinniśmy więc zażywać dziennie więcej niż 2 mg beta-karotenu w tabletkach. Tym, którzy nie chcą mieć bladej skóry, pozostaje spacer w słońcu lub – co jest jeszcze zdrowsze dla naszej skóry – dobre kosmetyki samoopalające.
Mit 3: Probiotyki wzmacniają odporność.
FAŁSZ Do dziś nie dowiedziono tego w stu procentach. Jeżeli wierzyć reklamom, picie jogurtów probiotycznych, takich jak Actimel pobudza trawienie i zwalcza groźne dla zdrowia drobnoustroje za sprawą specjalnych szczepów bakterii. Wszystko wskazuje na to, że u zdrowych ludzi jogurty probiotyczne mogą być pomocne podczas zaparcia lub biegunki, a także mogą aktywować system immunologiczny. Ale to ostatnie zadanie równie skutecznie spełnia zwykły jogurt. Badania naukowców z uniwersytetu w Wiedniu wykazały, że w porównaniu z konwencjonalnym jogurtem naturalnym Actimel nie jest znacznie bardziej skuteczny. Stawianie tez na temat skuteczności probiotyków jest utrudnione ze względu na stosowanie przez producentów własnych szczepów bakterii. Co ciekawe, kliniczne testy z probiotykami, głównie u osób chorych, dają często sprzeczne wyniki: Podczas gdy u starszych pacjentów obserwuje się zmniejszenie dolegliwości biegunkowych związanych z zażywaniem antybiotyków, to wśród pacjentów z zapaleniem trzustki obserwowano tajemnicze przypadki śmierci.
Mit 4: Szpinaku i grzybów nie wolno ponownie podgrzewać.
FAŁSZ Wolno, a przynajmniej wtedy, gdy są przeznaczone dla dorosłych. Jeżeli zaraz po ugotowaniu szpinaku lub grzybów, potrawę wstawiamy do lodówki, a następnego dnia szybko podgrzejemy, możemy jeść ją bez obaw. Przeciwwskazania, owszem, istniały, ale przed laty, kiedy jeszcze nie było lodówek. Wtedy bowiem naturalnie występujące w szpinaku azotany z łatwością mogły przeistaczać się w szkodliwe azotyny. Z kolei azotyny mogą powodować powstawanie rakotwórczych nitrozoamin. U niemowląt i małych dzieci przyczyniają się one do przechodzenia hemoglobiny w methemoglobinę, co zaburza funkcję krwi jako nośnika tlenu. W efekcie może to prowadzić do poważnych zaburzeń funkcjonowania układu krążenia. Na wszelki wypadek lepiej więc nie podawać małym dzieciom ponownie podgrzanego szpinaku, bowiem już niewielkie ilości azotynów mogą mieć negatywny wpływ na ich zdrowie. A co z grzybami? One szybko się psują. Jeżeli grzyby przez dłuższy czas pozostawimy w temperaturze pokojowej, wytworzą się szkodliwe produkty rozkładu.
Mit 5: Napis na etykiecie „light” lub „z niską zawartością tłuszczu” oznacza, że produkt jest zdrowy.
FAŁSZ Teoretycznie tak być powinno. Często jednak tego typu napisy umieszczane są na produktach z wysoką zawartością tłuszczu. A że mają go mniej niż tradycyjny produkt danego typu, nie zmienia to faktu, że i tak jest go dużo. Poza tym „light” nie oznacza od razu, że mamy do czynienia z produktem niskokalorycznym. Tłuszcz jest zastępowany innymi składnikami, w wyniku czego produkt może mieć tyle samo lub nawet więcej kalorii niż jego wersja tradycyjna. Weźmy na przykład „lekkie” jogurty owocowe: zawierają co prawda niewiele tłuszczu, ale za to często mają dużo cukru i substancji słodzących, co powoduje ponowne podwyższenie ich kaloryczności.
Mit 6: Świeże warzywa zawierają więcej witamin niż mrożonki.
FAŁSZ Tak jest tylko w przypadku, gdy warzywa trafiają na nasz stół bezpośrednio z ogródka. Natomiast warzywa znajdujące się w supermarkecie najczęściej mają już kilka dni, a to spowodowało utratę części witamin. I tak na przykład szpinak może zawierać do 50% mniej witaminy C. W szpinaku głęboko mrożonym natomiast witaminy C jest o 30% mniej niż w świeżym, prosto z pola, ale już witamin z grupy B pozostało tyle samo. Podczas rozmrażania zachowamy w warzywach witaminy wrażliwe na światło, tlen i temperaturę, jeśli zaczniemy mrożonkę gotować od razu bez wcześniejszego rozmrażania i jeżeli gotowanie będzie krótkie. Zimą, kiedy nie mamy warzyw prosto z grządki, mrożonki są dobrą alternatywą.
Mit 7: Dużo soli w diecie oznacza podwyższone ciśnienie.
PRAWDA Podwyższone ciśnienie krwi może być spowodowane zwiększonym spożyciem soli. Ale to nie jedyna przyczyna nadciśnienia. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że nie każdy organizm reaguje w jednakowym stopniu na sól kuchenną. U około 40% pacjentów ciśnienie spada, jeżeli zaczną ograniczać sól w diecie. Pozostali są na takie zmiany odporni. Podatność ta jest prawdopodobnie uwarunkowana genetycznie. Ponieważ również u zdrowych osób spożywanie soli może wpływać na zmiany ciśnienia krwi, powinniśmy przestrzegać następującej zasady: Dziennie nie należy jeść więcej niż 6 g soli. To ilość odpowiadająca czubatej łyżeczce. Problem w tym, że sól kryje się przede wszystkim w produktach wysokoprzetworzonych. W daniach domowej roboty każdy może natomiast sam kontrolować ilość dodawanej soli.
Mit 8: W chipsach i frytkach znajdują się rakotwórcze substancje.
PRAWDA Brzmi jak sianie paniki? Być może. Ale nie bez podstaw. Powodem jest związek o nazwie akryloamid, który powstaje podczas smażenia czy pieczenia ziemniaków. Akryloamid został odkryty w 2002 roku przez szwedzkich uczonych. W badaniach na zwierzętach okazał się rakotwórczy. W ten sam sposób może szkodzić człowiekowi, ale pełnymi dowodami na takie jego działanie jeszcze nie dysponujemy. Nie ma wyznaczonego limitu akryloamidu, który nie może zostać przekroczony w żywności. Naukowcy podają tylko wartości ostrzegawcze. Dzienna dopuszczalna dawka spożycia akryloamidu dla dorosłego wynosi 100 µg/kg masy ciała, co oznacza, że osoba ważąca 70 kg może zjeść 700 µg akryloamidu dziennie prawdopodobnie bez szkody dla zdrowia. Dla małych dzieci dawka ta będzie oczywiście nawet kilkukrotnie niższa. Tymczasem to właśnie dzieci jedzą najwięcej produktów zawierających akryloamid. Jak wynika z testu „Świata Konsumenta” z 2003 roku, już jedna paczka chipsów może dostarczyć nam nawet 3000 µg akryloamidu. A trzeba tu zaznaczyć, że akryloamid występuje także w innych produktach spożywczych. Producenci chipsów, frytek i innych tego typu przekąsek mogą ograniczać zawartość akryloamidu w swoich produktach poprzez dobór odpowiednich gatunków ziemniaków czy lepszą kontrolę temperatury podczas obróbki cieplnej. Całkowite usunięcie akryloamidu nie jest jednak możliwe.
Mit 9: Każdy powinien wypijać codziennie dwa do trzech litrów.
FAŁSZ Aż tyle nie trzeba pić. 1,5 litra w zupełności wystarczy, ponieważ wodę pobieramy także wraz z pożywieniem. Jednak osoby, które uprawiają dużo sportu i więcej się pocą, powinny także pić więcej, najlepiej wodę bogatą w sód i potas. Generalnie można spokojnie pić również wodę z kranu, która jest dokładnie kontrolowana. Problem nadmiernego nawodnienia występuje bardzo rzadko. Dotyczy głównie osób pijących w ekstremalnych ilościach, na przykład maratończyków, którzy wypijają ogromne ilości płynów w krótkim czasie, co może wypłukać z organizmu zbyt dużo soli mineralnych, a to z kolei grozi zaburzeniami pracy układu krwionośnego. Osoby cierpiące na choroby nerek i serca powinny swoje zapotrzebowanie na płyny skonsultować z lekarzem.
Mit 10: Kawa jest niezdrowa.
FAŁSZ Do tej pory sądzono, że kawa usuwa wodę z organizmu. Badania dowiodły jednak, że ma działanie tylko moczopędne. Nasz organizm wydala napoje z kofeiną szybciej niż te bez jej zawartości, ale nie w ilości większej niż wypiliśmy. A zatem cappuccino, espresso czy zwykłą kawę z mlekiem można spokojnie wliczać w dzienny bilans płynów. Pamiętajmy jednak, że zbyt duża ilość kofeiny może powodować nerwowość i niepokój. Drżenie i problemy ze snem – to także objawy wypijania kawy w nadmiernych ilościach. Nie powinniśmy więc dziennie pić więcej niż cztery filiżanki kawy z filtra. I jeszcze dobra wiadomość: regularne picie kawy wcale nie podwyższa na dłuższą metę w znaczący sposób ciśnienia krwi. Dowiodło tego między innymi zakrojone na szeroką skalę badanie z udziałem 150 tys. kobiet. Co więcej, zawarte w kawie polifenole mają działanie antyoksydacyjne. To znaczy, że zwalczają tzw. wolne rodniki, które mogą uszkadzać komórki.
Mit 11: Na biegunkę pomoże cola i słone paluszki.
FAŁSZ Ten domowy sposób na biegunkę wcale nie jest najlepszy. Podczas biegunki tracimy dużo wody i elektrolitów, a więc soli i potasu. Aby wyrównać poziom płynów i składników mineralnych, nasz organizm potrzebuje odpowiednią mieszankę soli i cukrów. Cola składa się w 11% z cukru, a taka ilość tylko jeszcze bardziej nasila wydalanie wody. Potasu w coli jest jak na lekarstwo, a zawarta w niej kofeina pobudza nerki do dalszego wydalania potasu. Słone paluszki można jeść, ale one dostarczą nam głównie sól, nie mają natomiast potasu. Być może dzieci nie będą zadowolone, ale podczas biegunki lepiej zażywać mieszanki elektrolitowe z apteki, a do tego lekkostrawne potrawy, takie jak sucharki czy tarte jabłko.
Mit 12: Ziołowe nalewki pobudzają trawienie.
PRAWDA Ale w ograniczonym stopniu. Za pobudzenie trawienia nie jest odpowiedzialny alkohol, tylko wyciągi z ziół. Alkohol natomiast pity po jedzeniu ma raczej niekorzystny wpływ na trawienie. Wrażenie przyspieszenia trawienia po wypiciu nalewki może wynikać z faktu, że kilka promili alkoholu we krwi sprawia, iż przestajemy zwracać uwagę na ucisk w żołądku. Jeżeli chcemy naprawdę pomóc własnemu żołądkowi, możemy po jedzeniu wypić ziołową herbatkę albo potrawy przyprawić kminkiem lub koprem. Pomocne w trawieniu może być również espresso.