0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Pigułka na schudnięcie?

Opublikowano:

Autopromocja

spot_img

„Schudniesz w rekordowym czasie”, „pożeracz tłuszczu”, „stracisz na wadze podczas snu” – to tylko niektóre z niewiarygodnych obietnic producentów środków na odchudzanie. Trudno w nie uwierzyć, ale… nie każdemu – osoby marzące o smukłej sylwetce chwycą się wielu sposobów, by ją osiągnąć, nawet tak nieracjonalnych.

Wiele osób chcących schudnąć uwierzy w opowieści przytaczane w reklamach preparatów na odchudzanie, w których ci, którzy je już wypróbowali potwierdzają ich skuteczność. Jaki tego skutek? Taki, że sprzedaż środków na otyłość rośnie. A przecież te „cudowne specyfiki” do tanich nie należą. Ponieważ konsumenci prędko poznają się na ich bezskuteczności, preparaty są równie prędko wycofywane z obrotu. Ale tylko po to, by za chwilę pojawiły się nowe, które mają sprawić, że schudniemy jeszcze szybciej i z jeszcze większą łatwością.

Wróg portfela i zdrowia

Niestety problem z niektórymi preparatami na odchudzanie polega nie tylko na tym, że mogą poważnie zaszkodzić naszemu budżetowi, ale co gorsza – mogą zaszkodzić również naszemu zdrowiu. Wiele preparatów odchudzających działa na ośrodkowy układ nerwowy, a efektem ich zażywania może być nadciśnienie tętnicze czy zaburzenia rytmu serca. Inne znów środki powodują odwodnienie organizmu i utratę ważnych dla niego pierwiastków, np. potasu czy magnezu. Z kolei środki przeczyszczające stosowane przewlekle mogą zniszczyć błonę śluzową jelita i powodować powstanie stanów zapalnych. Nadużywanie tych środków może doprowadzić do ciężkich zaparć. Uważajmy więc m.in. na różnego rodzaju herbatki odchudzające. Odstawienie takiego napoju po okresie regularnego stosowania może rozstroić i rozleniwić przemianę materii, czego skutkiem będą silne zaparcia i wzdęcia.

Poniżej przedstawiamy kilka kategorii preparatów na odchudzanie dostępnych na rynku. Nie wszystkie zaszkodzą naszemu zdrowiu, ale mało które zadziałają tak, jak byśmy tego oczekiwali.

Pożeracze tłuszczu

Wielu producentów zapewnia, że ich środek na odchudzanie wspomaga spalanie tłuszczu dokładnie w tych miejscach, z których chcemy się go pozbyć: brzucha, ud i pośladków. Niestety natura kieruje się nieco innymi prawami, jeśli w grę wchodzi odchudzanie. Otóż schudniemy tylko, jeśli dostarczymy organizmowi mniej energii niż ten potrzebuje, czyli innymi słowy: jeżeli zjadamy mniej kalorii. Poza tym podczas chudnięcia tracimy z organizmu nie tylko tłuszcz, ale również białko, z którego zbudowane są mięśnie. Więc jeśli podczas kuracji odchudzającej nie poświęcimy wystarczająco dużo czasu na uprawianie sportu, w miejsce naszych napiętych mięśni może pojawić się sflaczała tkanka.

Jeśli już uda nam się schudnąć, pamiętajmy, by nie powracać do dawnych nawyków żywieniowych i do dawnych ilości spożywanych przez nas kalorii – mniej ciała potrzebuje mniej dostarczanej energii. W przeciwnym wypadku efekt jojo mamy jak
w banku. Co więcej, nasze komórki tłuszczowe w wyniku odchudzania jedynie się skurczyły – ani jedna z nich nie znikła na dobre – teraz tylko czekają na moment, kiedy znów będą mogły się powiększyć, karmione kaloriami. A zatem zlikwidowanie komórek tłuszczowych obiecywane w niejednej reklamie środków na schudnięcie nie ma żadnych podstaw naukowych – to po prostu fizjologicznie niemożliwe.

Nie spodziewajmy się więc niebywałych efektów po pigułkach na odchudzanie, zwanych pożeraczami tłuszczu. Ale jeśli mają zadziałać na naszą podświadomość i w ten sposób jako uzupełnienie diety i ćwiczeń fizycznych przyczynią się do schudnięcia, możemy zażywać je bez żadnych obaw. Większość z nich nie wpłynie bowiem niekorzystnie na nasze zdrowie. W ich składzie znajdziemy najczęściej witaminy, składniki mineralne, enzymy, zioła itp., ale cóż z tego, skoro środki te – jak stwierdzono naukowo – mają minimalny wpływ na przemianę materii. Jeśli w czasie ich zażywania odnotujemy mimo wszystko spadek wagi, pytaniem pozostanie, w jakim stopniu przyczyniły się do tego owe pigułki, a w jakim – dieta, którą część roducentów zaleca stosować jednocześnie z pigułkami.

Poskramiacze apetytu

Tak nieszkodliwe nie są już inne środki na odchudzanie – te zawierające efedrynę, które mają wpływać na hamowanie apetytu. Efedryna działa stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy i może – szczególnie w połączeniu z kofeiną – pobudzić przemianę materii i zmniejszyć apetyt. Niekiedy jednak istnieje niebezpieczeństwo, że takie jej działanie zostać drogo okupione. U niektórych pacjentów zażywających środki z efedryną obserwowano bowiem wzrost ciśnienia, zaburzenia rytmu serca, zmiany w psychice.

Wypełniacze żołądka

Inne składniki części środków na odchudzanie – algi i morszczyn – zawierają jod, który stymuluje pracę tarczycy. Jod w nadmiarze przyspiesza przemianę materii i spalanie. Jest to skuteczne w odchudzaniu, ale równocześnie niebezpieczne. W każdym razie dla osób, które mają utajoną nadczynność tarczycy. Morszczyn i algi charakteryzują się jeszcze innym działaniem: zapełniają żołądek, który wysyła do części mózgu odpowiedzialnej za uczucie sytości informację, że już jest pełen. Dzięki temu może być nam łatwiej w porę skończyć posiłek.

Istnieją preparaty, których główny mechanizm działania polega właśnie na efekcie wypełnienia żołądka. Substancje o tego rodzaju działaniu to m.in. kwas alginowy, roślinne substancje balastowe jak celuloza, ale także kolagen, który jest pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie preparaty zawierające wymienione składniki mają poskramiać nasz apetyt. Niektóre z nich pęcznieją w żołądku jak gąbka. Efekt ten możemy zresztą w prosty sposób zaobserwować, kiedy kapsułkę preparatu wrzucimy do szklanki z wodą. Przeprowadzone badania dowiodły, iż rzeczywiście po zażyciu tego typu środków odczuwalne jest uczucie sytości, czego efektem są mniejsze spożywane posiłki. Czy jednak powstrzymanie wilczego apetytu wystarczy do osiągnięcia pożądanego efektu, czyli schudnięcia? Niekoniecznie. Otóż jedzenie połowy tego, co wcześniej nie zawsze sprawi, że schudniemy. Wszystko zależy jeszcze od tego, co jemy i od naszego stylu życia.

Wypełniacze żołądka mogą być ponadto również niebezpieczne dla zdrowia. Może się tak zdarzyć, jeśli przed i w czasie ich zażywania nie będziemy wypijać bardzo dużych ilości płynów. Wtedy istnieje ryzyko, że napęczniały jak gąbka preparat po prostu utknie w przewodzie pokarmowym i go zatka.

Odwadniacze

Im mniej w naszym organizmie wody, tym oczywiście mniej ważymy. Podstawą działania niektórych preparatów odwadniających jest właśnie ta zasada. Do takich należą m.in. liście brzozy, łuski fasoli czy owoce jałowca. Ale uwaga – środki tego typu to całkowite nieporozumienie. Pomijając fakt, że nie dają żadnego efektu przy odchudzaniu, w każdym razie, jeżeli chcemy pozbyć się zbędnego tłuszczu. W wyniku ich stosowania pozbędziemy się jedynie wody i soli mineralnych, ale z pewnością nie tkanki tłuszczowej.

Preparaty odwadniające mogą być podawane tylko pod kontrolą lekarza, ponieważ mogą powodować zakrzepy krwi, a także zakłócają gospodarkę elektrolityczną organizmu, co może być niebezpieczne dla czynności serca.

Istnieją też preparaty, które zawierają enzymy i pomagają w lepszym ykorzystywaniu kalorii, które dostarczyliśmy naszemu ciału. Enzymy ananasa, papai czy mango sprawiają, że w szczególności białko, które spożywamy z żywnością może być lepiej wykorzystane.

Wiara czyni cuda

Na rynku preparatów na odchudzanie możemy spotkać też środki do użytku zewnętrznego, np. specjalne kapsułki do wmasowania w skórę. Jeszcze bardziej zadziwiające są chipy, które mają przekazywać informacje o chudnięciu do podświadomości. Możemy natknąć się też ma autohipnozę na płytach kompaktowych. Nie dowiedziono jednak w kontrolowanych klinicznych badaniach naukowych skuteczności tego typu produktów. Ale cóż… pozostaje siła sugestii. Być może powtarzanie w kółko zdań typu: „jestem szczupły”, „lubię tylko zdrową żywność” da pożądany efekt. W końcu wiara czyni cuda…

Najnowsze Artykuły

WIĘCEJ PODOBNYCH

Które ziemniaki mają pestycydy? Sprawdziliśmy

Ziemniaki z Biedronki nie miały żadnych pozostałości pestycydów. Pod tym względem spełniały normy nawet...

Zbadaliśmy pestycydy w pomidorach z Lidla i Biedronki

Po teście jabłek kolej na pomidory. Okazuje się, że one również zawierają pozostałości pestycydów....

Jabłka z Lidla gorsze niż z Biedronki

Fundacja Pro-Test wykryła aż dziewięć różnych pestycydów w jabłkach z Lidla. W jabłkach z...