0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Ideał sięgnął bruku

Opublikowano:

Autopromocja

spot_img

Do niedawna chirurgia plastyczna kojarzyła się nam z wydatnym biustem Pameli Anderson, bladą twarzą Michaela Jacksona i krągłymi pośladkami Cher. Dziś w wielu krajach wizyta w gabinecie chirurga plastycznego stała się równie naturalna, jak wizyta u dentysty czy fryzjera.

 

W Niemczech w ciągu ostatnich 10 lat dochody gabinetów urody zwiększyły się ponad trzykrotnie. W Brazylii, która w liczbie przeprowadzanych operacji przegoniła nawet Stany Zjednoczone, rodzice na 15. urodziny córki fundują jej nowy nos czy usta.

 

Operacja dla każdego?

 

Moda na poprawianie natury, pogoń za ideałem rodem z okładek popularnych magazynów już dawno dotarła i do Polski. Niewątpliwie pomogły jej programy telewizyjne pokazujące historie osób, które zdecydowały się na operację plastyczną. Widz może w nich oglądać krok po kroku poszczególne etapy przygotowań do operacji, jej przebieg oraz rezultaty. A wśród bohaterów tych operacyjnych show są zarówno gwiazdy z pierwszych stron gazet, jak i zwykli śmiertelnicy.

 

Bo moda na poprawianie urody za pomocą skalpela dotyczy różnych grup społecznych. – Do mojego gabinetu trafiają zarówno osoby rzeczywiście pokrzywdzone przez los, z jakimś mniejszym czy większym defektem zewnętrznym, jak i rozkapryszone żony biznesmenów, którym zabieg powiększenia piersi poprawia humor podobnie, jak kupno nowej kreacji czy zagraniczne wakacje – mówi chirurg pracujący w jednym z warszawskich ośrodków. – Zdarzają się też osoby o nieco zaburzonej psychice, ze spaczonymi wyobrażeniami dotyczącymi estetyki. Dla nich drobna blizna na twarzy stanowi ogromny problem, wręcz uniemożliwiający normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Na bliznę zrzucają odpowiedzialność za wszelkie niepowodzenia życiowe – dodaje.

 

Naszym życiem rządzą bowiem stereotypy. Pięknemu łatwiej znaleźć pracę i partnera życiowego. Pięknego każdy polubi. Uroda to siła. Z drugiej jednak strony badania wykazały, że atrakcyjni ludzie rzeczywiście są faworyzowani i to nawet w zgoła banalnych sytuacjach – w autobusie, tramwaju, kolejce w sklepie, w szkole i w pracy. Częściej ustępujemy miejsca w zatłoczonym autobusie pięknej kobiecie niż zezowatemu grubasowi. Jesteśmy nietolerancyjni. Wygląd liczy się dla nas bardziej niż osobowość. Dzieciom odbiegającym od ideału urody w szkole przylepia się złośliwe przezwiska, dorosłym trudniej znaleźć pracę, a później zrobić karierę.

 

Ideał kosztuje

 

Ideał niestety kosztuje. Ceny najpopularniejszych zabiegów liczone są w tysiącach złotych: plastyka odstających uszu to około 3000 zł, plastyka nosa całościowa – 8000, lifting twarzy – 9000, powiększenie piersi (protezy) – od 7000 do 17000 (w zależności od rodzaju implantu), powiększenie ust – od 700 do 6000, plastyka powiek górnych – 4500, liposukcja (odsysanie nadmiaru tkanki tłuszczowej) nóg, bioder, brzucha – od 2000 do 20000 zł (podane ceny są orientacyjne i mogą różnić się w zależności od regionu i gabinetu).

 

W koszty należy wliczyć również odrobinę strachu, bólu i… niepewne jutro: Przyjrzyjmy się, jak wygląda jeden z najpopularniejszych zabiegów – „zmiana wyglądu zewnętrznego uszu poprzez modelowanie kształtu małżowin usznych lub/i kąta odstawania małżowin od głowy” (dane z oferty jednej z klinik). Przeprowadza się go w znieczuleniu dożylnym lub miejscowym. Wykonywany jest z cięć na tylnej powierzchni ucha, a polega na odsłonięciu i wymodelowaniu chrząstki ucha, umocowaniu jej szwami i wycięciu nadmiaru skóry za uchem. Po zabiegu zakłada się opatrunki na całe uszy i opaskę z bandaża na głowę. Opatrunki zdejmuje się po tygodniu. W tym okresie należy ograniczyć ogólną aktywność fizyczną, należy unikać gwałtownych ruchów, dużego wysiłku fizycznego. Po zabiegu może występować obrzęk okolicy operowanej. Po zdjęciu opatrunków wskazane jest noszenie opaski na głowę przez dwa tygodnie. Ostateczny wynik operacji widać zazwyczaj po upływie około miesiąca od jej wykonania.

 

Możliwe powikłania: infekcyjne – powodują wydłużenie czasu gojenia, mogą spowodować wydzielenie szwu i konieczność ponownego jego założenia, przerost blizny na tylnej powierzchni ucha lub krwiak pooperacyjny (może spowodować asymetrię lub brak właściwego efektu kosmetycznego), uszkodzenie skóry przedniej powierzchni ucha.

 

Teoretycznie zabiegi z zakresu chirurgii estetycznej są na ogół bezpieczne i zazwyczaj bezbolesne. Pod warunkiem jednak, że wykonuje je doświadczony chirurg plastyk.

 

Idealna paranoja

 

Z owym doświadczeniem i bezpieczeństwem może być jednak różnie. Pamiętajmy bowiem, że w tym biznesie tak naprawdę nie chodzi o zdrowie i urodę, ale o pieniądze. Bywa, że lekarz powinien odmówić wykonania zabiegu (np. ze względu na ogólny stan zdrowia pacjenta, na jego psychikę), ale tego nie robi. Nie informuje też o możliwych powikłaniach, by „nie straszyć niepotrzebnie pacjenta”. Choć wypadałoby raczej powiedzieć – „nie stracić dobrze płacącego klienta”.

 

Do skrajnych przypadków należą sytuacje, kiedy to zabiegi przeprowadzają osoby bez odpowiednich kwalifikacji. Co jakiś czas media donoszą o kolejnej ofierze – wydawałoby się – drobnej korekty urody, jak odsysanie tłuszczu czy powiększenie piersi. Tyle że te „drobne” korekty to poważna ingerencja w ciało, która zawsze może skończyć się śmiercią.

 

Aby zminimalizować ryzyko, nim oddamy swe ciało pod skalpel, sprawdźmy, czy nie trafiliśmy do gabinetu doktora Frankensteina. 

Najnowsze Artykuły

WIĘCEJ PODOBNYCH

Nie wszystkie wytrzymały

13 NOŻYC DO ŻYWOPŁOTU W TEŚCIE: Z cienkimi gałęziami prawie każde nożyce akumulatorowe z...

Test małych telewizorów: Telewizor idealny

43 TELEWIZORY 32-50 cali W TEŚCIE: Ten test małych telewizorów pokazał, że nie zawsze...

Pojedynek gigantów, czyli duże telewizory w teście

64 TELEWIZORY 55-65 CALI W TEŚCIE: 29 telewizorów z testu okazało się jedynie dostatecznych....