Większość turystów przyjeżdżających na Ukrainę to Polacy. Polskę i Ukrainę łączy wspólna historia, trudne braterstwo. Dziś ważna jest obustronna integracja. Pomaga w tym liczna polska mniejszość narodowa mieszkająca na Ukrainie. Nierzadko trafić tam można do polskiego sklepu czy restauracji.
Sprawdź datę ważności
Sklepy na całej Ukrainie mają wspólną cechę: są słabo zaopatrzone. Jest mało supermarketów, a nawet sklepów samoobsługowych. Jeżeli już się na taki trafi, nie można wchodzić z plecakami czy torbami. Trzeba zostawić je w szafkach przed kasami, inaczej można spotkać się z nieprzyjemnościami. Kiedy robimy zakupy w sklepie spożywczym, koniecznie trzeba sprawdzać daty ważności produktów. Nietrudno bowiem kupić produkt, którego data upłynęła pięć miesięcy temu.
Jedynie w Kijowie, stolicy Ukrainy, zakupy mogą okazać się przyjemną niespodzianką. Mimo że aby tam dojechać, kierujemy się na wschód, Kijów okazuje się bardziej nowoczesny i „zachodni” niż pozostałe ukraińskie miasta. Na ulicach nie widać tak dużej biedy, sklepy są zaopatrzone podobnie jak w Polsce, jest kilka dużych centrów handlowych.
Po zakupy na ulicę
Na Ukrainie popularny jest – tak dobrze znany Polakom – handel uliczny. Choć my doświadczamy go i tak w znacznie mniejszym stopniu. Na straganach można kupić nie tylko pamiątki. W centrum Żytomierza, dużego ukraińskiego miasta, przy jednej ulicy kilkanaście straganów zajmują kobiety sprzedające… torty. Wszędzie na ulicach można zaopatrzyć się w papierosy (które sprzedawane są nawet na sztuki), kwiaty oraz napoje. Charakterystyczny widok to małe, niebieskie cysterny z kwasem chlebowym. Napój ten sprzedawca nalewa przez kranik do kubka, z którego piją kolejno wszyscy klienci. Niewątpliwie nie należy to do zbyt higienicznych zwyczajów konsumenckich. Na szczęście coraz częściej używane są kubeczki jednorazowe. Podczas pobytu na Ukrainie trzeba choć raz spróbować tego dziwnie wyglądającego napoju.
Wybór pamiątek jest ogromny: można kupić wszystko od kiczowatych obrazów i figurek po ludowe chusty i koszule. Ostatnio modne są też figurki Lenina i koszulki z symbolami Związku Radzieckiego i napisem „CCCP”. Przy cerkwiach wzięcie mają ikony świętych sprzedawane ze straganów.
Ulica oferuje również inne usługi, na przykład można się zważyć korzystając z wystawionych między straganami wag.
Prawdziwy ukraiński barszcz
Ukraińcy słyną ze swojej gościnności. Ich dumą jest prawdziwy ukraiński barszcz, który podają z łyżką śmietany pływającej po jego powierzchni. Naprawdę trudno jest odmówić gospodarzowi skosztowania takiego dania. Większość potraw przyrządzanych jest z ogromną ilością tłuszczu. Niech nikogo nie zaskoczy śniadanie, na które dostaniemy dwa kotlety z puré ziemniaczanym czy makaronem w tłustym sosie.
Ukraińcy lubią obnosić się ze swoją zamożnością. I to nie tylko pokazując bogato zastawiony stół. Bardzo dużo ludzi ma wstawione złote zęby. Nie sposób nie zwrócić na to uwagi na ulicy.
Wódka, czyli to co lubią Ukraińcy
Ukraina słynie także z alkoholu. Jest on nieprawdopodobnie tani. Lepiej kupować alkohol w lepszych sklepach, bo łatwo trafić na podróbkę. Najlepsze ukraińskie wino produkowane jest na Krymie i w Odessie. Piwa są generalnie lekkie, z mniejszą ilością alkoholu niż w Polsce. Wódkę można kupić w podobnych cenach jak wino, a jej wybór jest bardzo duży. Wielu Ukraińców powtarza, że wódkę trzeba pić, bo to odwieczna, ukraińska tradycja. Pamiętać należy jednak, że na Ukrainie obowiązuje całkowity zakaz prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu.
Czy lepiej jest porozumieć się z Ukraińcem po angielsku czy po polsku? Na Ukrainie niestety jeszcze mało kto mówi po angielsku. Można dogadać się po rosyjsku, ale jeszcze lepiej, szczególnie na zachodniej Ukrainie i we Lwowie, mówić po polsku. Wiele tamtejszych terenów kiedyś należało do Polski.
Autobusy, toalety
Bilety komunikacji miejskiej kupuje się w środku pojazdów. W autobusach, tramwajach i trolejbusach do pasażerów podchodzi zazwyczaj konduktorka w fartuchu, u której można je nabyć, dlatego warto mieć zawsze przygotowane drobne.
Ulice są w bardzo kiepskim stanie. W nocy jest zupełnie ciemno, nie ma latarni, więc nietrudno wpaść w dziurę. Nie ma również przejść dla pieszych, a kierowcy niechętnie ustępują pieszemu.
Miejskie toalety są odrzucające. Zero higieny, „toalety kucane” zamiast sedesów, brak wody – to wszystko tworzy bardzo osobliwe miejsca.
W restauracjach nie ma zwyczaju zostawiania napiwków. Zdziwieni kelnerzy i tak przyniosą resztę. Wstępy do muzeów, zamków i cerkwi są znacznie droższe dla zagranicznych turystów. Dlatego gdy zwiedzamy zabytki w towarzystwie ukraińskich znajomych, lepiej nie rozmawiać po polsku przy przechodzeniu przez kasy.
Spór o Lenina
Wieczorem na ulicach jest niebezpiecznie. Łatwo zostać napadniętym przez chuliganów. Kieszonkowcy okraść mogą również w dzień, więc najlepiej w miejscach publicznych nie pokazywać komórek i portfeli. Policja bywa niezbyt miła i ma prawo do przeszukania osoby wracającej późno do domu.
Ciekawostką jest, że do dzisiaj na terenach wschodniej Ukrainy w niemal każdym mieście stoi pomnik Lenina. Czasem widzi się przy nim rozgoryczonych ludzi wykrzykujących w twarz posągu niecenzuralne słowa. Niektórzy z ukraińskich przechodniów po prostu pokazują mu środkowy palec. Tymczasem wciąż płoną pod Leninami znicze i leżą świeże kwiaty.
Problemy z wodą
W wielu miastach woda wyłączana jest na noc. We Lwowie można się wykąpać jedynie w godzinach 6-9 rano i wieczorem. Dlatego w trakcie pobytu we lwowskim hotelu trzeba o tym pamiętać, napełniając na wszelki wypadek pojemniki, które zazwyczaj trzymane są w łazience. W niektórych miastach dostawy wody do domu są wstrzymywane na okres kilku dni lub nawet tygodni ze względu na coroczną konserwację urządzeń hydraulicznych.
Często gdy wchodzimy do hotelu, w pierwszym momencie wywiera on na nas duże wrażenie: marmurowa podłoga w holu, złoto i fontanny. Nie oczekujmy jednak tego samego od pokoi, które wynajmiemy. Najczęściej ładnie wygląda tylko pierwsze piętro (na Ukrainie pierwsze piętro odpowiada parterowi), a wyższe mogą być zaniedbane z odpadającym tynkiem ze ścian.
Przez ostatnie 15 lat Ukraina dostarczała do Polski głównie surowce, a od nas importowała towary. Istniejące w Polsce negatywne stereotypy i brak dostatecznej wiedzy o ukraińskim rynku powoli zostają przełamywane. Być może w polskich sklepach będzie można niedługo zobaczyć ukraińskie produkty. Na razie po takie zakupy musimy jeździć za wschodnią granicę, co i tak się opłaca, bo ceny na Ukrainie są niższe. Szczególnie widać to na przykładzie papierosów i alkoholu. Mimo niedogodności i surowych warunków, warto pojechać na Ukrainę choćby po to, by zobaczyć najpiękniejsze cerkwie i zamki. Po powrocie kraj ten na długo zapada w pamięć, tym bardziej że można tam przeżyć mnóstwo niecodziennych przygód i poznać tamtejsze życie – tak różne od naszego.