Kupowanie przez internet jest wygodne. Klient wirtualnego sklepu może też więcej niż klient sklepu za rogiem – na przykład zwrócić towar, który mu się po prostu nie podoba. Ale jest też częściej narażony na kłopoty. Chyba, że stosuje się do zasad obowiązujących w sieci.
Zakupy on-line cieszą się coraz większym zainteresowaniem Polaków. Z badań przeprowadzonych przez firmę Gemius w 2008 r. wynika, że aż 66% internautów co najmniej raz dokonało zakupów za pośrednictwem internetu. Jednak wybierając tę formę zakupów konsumenci powinni więcej uwagi poświęcić na sprawdzenie sprzedawcy – unikną wówczas problemów z nieuczciwymi przedsiębiorcami.
A zatem zanim skorzystamy z zakupów przez internet, upewnijmy się, kto jest sprzedawcą i jak do niego dotrzeć. Nie bez znaczenia jest też ustalenie, ile ostatecznie będzie nas kosztować kupiony wirtualnie produkt, dlatego należy nie tylko sprawdzić cenę, ale również dodać do niej dodatkowe koszty, na przykład wysokość opłaty za dostarczenie, pakowanie i wysłanie przesyłki.
Zwracam, bo mi nie pasuje
Kupując w tradycyjnych sklepach nie mamy możliwości zwrotu towaru bez wad, czyli takiego, który przestał się nam podobać. Tylko od dobrej woli sprzedawcy zależy, czy zgodzi się przyjąć nieudane z naszego punktu widzenia zakupy. Natomiast wirtualne sklepy mają obowiązek przyjąć taki towar. Pamiętajmy, mamy prawo odstąpić od umowy zawartej na odległość bez podania przyczyny i żadnych konsekwencji finansowych. Jedynie za przesłanie zwracanego produktu musimy zapłacić z własnej kieszeni. Jak zwrócić niechciany zakup? Wystarczy złożyć odpowiednie oświadczenie na piśmie i przesłać je w ciągu 10 dni do przedsiębiorcy. Ten z kolei ma 14 dni na zwrot wpłaconych przez nas pieniędzy.
Prawo to nie przysługuje w określonych przypadkach, między innymi, gdy kupiliśmy nagranie audio-wizualne oraz zapisane na nośniku programów komputerowych i już usunęliśmy jego oryginalne opakowanie. Drugi przypadek, w którym prawo do zwrotu bez podania przyczyn nie obowiązuje, to aukcje internetowe, z wyjątkiem zakupu towaru od przedsiębiorcy w trybie „kup teraz”.
Jeszcze przed dokonaniem zakupu lub zawarciem umowy konsument powinien otrzymać dane dotyczące między innymi: przedsiębiorcy (pełna nazwa oraz siedziba), całkowitej ceny lub wynagrodzenia obejmującego wszystkie składniki, a w szczególności cła i podatki, zasad zapłaty w tym kosztów, terminów i sposobu dostarczenia, uprawnieniu do odstąpienia od umowy w terminie 10 dni, miejsca i sposobu składania reklamacji oraz prawie wypowiedzenia umowy. Informacje te przedsiębiorca powinien potwierdzić na piśmie. Jeśli tego nie zrobi konsument ma trzy miesiące, a nie 10 dni, na odstąpienie od umowy.
Reklamuję, bo jest usterka
W przypadku niezgodności towaru z umową (nie ma on cech, o których zapewniał sprzedawca), podobnie jak w przypadku tradycyjnych placówek, konsument ma prawo reklamować wadliwy produkt kupiony w sieci. Może to zrobić w ciągu dwóch lat od zakupu i najpóźniej w ciągu dwóch miesięcy od chwili wykrycia usterki. Dobrze jest zgłosić reklamację na piśmie. W pierwszej kolejności towar zostanie naprawiony lub wymieniony na dobry, w ostateczności mogą zostać nam zwrócone pieniądze. W dochodzeniu praw pomogą nam dowody zakupu – na przykład paragony, które powinniśmy otrzymać niezależnie od tego, gdzie i na jakich warunkach nabyliśmy towar.
Jeśli do produktu dołączona jest gwarancja, wtedy z reklamacją możemy zgłosić się do jej wystawcy – najczęściej jest to producent lub dystrybutor towaru. Prawo wyboru między obiema możliwościami należy do konsumenta.