Mając za plecami wrogi i ostro rzucający „mięsem” tłum, poprosiłem pracownika ochrony nocnego programu TVN „Pod napięciem”, aby zechciał odwrócić się twarzą do potencjalnego zagrożenia i jeśli nie ustrzec, to przynajmniej ostrzec przed nadlatującym pociskiem. Pan ten był jednak bardziej zainteresowany realizacją telewizyjną niż bezpieczeństwem podopiecznych. Na szczęście protestujący od słów jakoś nie przeszli do czynów: podobno coś poleciało tylko raz, nie wiadomo czy był to ogryzek czy jajko. Dzięki okazanemu w dniu 17. kwietnia 2005 r. miłosierdziu starachowiczan red. Marcin Wrona może więc nadal bulwersować widownię TVN, a ja czytelników „Świata Konsumenta”.