Akumulatorowa wiertarko-wkrętarka to narzędzie przydatne do niewielkich prac domowych, na przykład skręcania mebli. Nie znaczy to jednak, że słaby sprzęt da sobie radę. Czy nowe narzędzie marki Tchibo za niecałe 100 zł sprawdzi się w stawianych przed nim zadaniach? Odpowiedź dał test nowości przeprowadzony przez niemiecką Fundację Warentest.
Parametry bez pokrycia?
Akumulatorowa wiertarko-wkrętarka z wydajnym szybkoładującym się akumulatorem (1,2 Ah) 18 V za 99,99 zł – to wygląda na prawdziwą okazję. Ale tak naprawdę liczba woltów i amperogodzin jeszcze nic nie mówi o wydajności i wytrzymałości wiertarko-wkrętarki. O nich przesądza jakość i współgranie elementów, z których narzędzie zostało zbudowane. Niektóre urządzenia marnotrawią sporą część prądu, zamiast przełożyć go na ruch. A tarcie w sprzęcie zużywa dodatkową energię, której może wtedy zabraknąć dla śrub i wkrętów.
Wiertarko-wkrętarka Tchibo została wyposażona w akumulator niklowo-kadmowy. Takie akumulatory nie dość, że są stosunkowo ciężkie i mało wydajne, to przede wszystkim zawierają dużo bardzo trujących metali ciężkich. Fakt, że i wiele innych tanich narzędzi ma takie same akumulatory, nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem.
W tylnej, gumowej części uchwytu wiertarko-wkrętarki laboratorium wykryło policykliczne węglowodory aromatyczne (PAK). Te związki, uchodzące za rakotwórcze, mogą jednocześnie uszkadzać układ rozrodczy…