Kłamstwo podobno ma krótkie nogi. Oszustwo – nie. Szerzy się wszędzie – w sklepach, aptekach, zakładach usługowych, na bazarach i stacjach benzynowych. Rozpowszechniają je oszuści – wyrafinowani „psychologowie”, którzy każdego potrafią wykorzystać do swoich celów. Gdzie można ich spotkać? Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze. Na co dzień pozostają bezkarni. Demaskuje ich jednak strona internetowa Piotra Chlipalskiego: www.oszust.com.
prezentujemy kilka takich sytuacji. Lekturę polecamy wszystkim uczciwym i łatwowiernym. Najmniej bezpiecznie jest w salonach samochodowych i sklepach z częściami zamiennymi:
– Mój znajomy – pisze Kris – opowiadał mi o wydarzeniu, jakie spotkało jego znajomego. Wybrał się on do najlepszego i największego salonu na wybrzeżu w celu nabycia samochodu. Po wstępnych rozmowach klient zażyczył sobie próbną jazdę. Niestety, dealer nie miał samochodu do testów, ale zapewnił, że jutro nie będzie problemów z wypróbowaniem auta. I owszem, auto już czekało (bez napisów „jazda próbna”). Wyjechali na miasto i zrobili samochodem ładne kilka kilometrów, piszcząc kołami i ujeżdżając wertepy. Po takim pokazie klient – oszołomiony możliwościami auta – zapytał, czyj to samochód. W odpowiedzi usłyszał: „A ktoś go oddał do przeglądu”…
Korzystając z oferty kupna pojazdu, warto się upewnić, czy nie przystępujemy do auto-systemu. Szkoda czasu, nerwów i pieniędzy, których nie uda się już wycofać. Ale nawet jeśli od dawna mamy własny samochód, czeka na nas wiele niespodzianek – oszust potrafi wmówić, że tuleja gumowo-metalowa z tylnego zawieszenia Peugeot 405 jest niezbędna do wymiany końcówki drążka kierowniczego Peugeot 205. Cuda zdarzają się również na stacji benzynowej: jednemu z internautów „udało się” zatankować 46 l paliwa do baku o pojemności 40 litrów!
Oszuści atakują nawet przy kupowaniu artykułów spożywczych. Możemy, na przykład, zapłacić za pięć jogurtów zamiast za trzy, znaleźć resztki innych wędlin między plasterkami szynki albo też wyleczyć się z apetytu na kurczaka z rożna: „Przy mnie sprzedawca ściągał gorące, pachnące sztuki z długiego pręta – opowiada KW (…). – W domu zabrałem się do kurczaka. Po wyjęciu z torby okazało się, że wewnątrz kurczaka jest pełno czarnej mazi i trudno identyfikowalnych kawałków.”
Uważna lektura tej strony przestrzeże nas przed zakupami na bazarach, od akwizytorów, a także na aukcjach internetowych. Może się bowiem okazać, że ten sam produkt został wystawiony (i kupiony) wielokrotnie. Właściciel zebrał pieniądze, a zainteresowani dostali pocztą zepsute kasety wideo. Pewien „Naiwny” kupił dysk twardy z ogłoszenia w telegazecie. Otrzymał zawiniętą w zeszłoroczną gazetę cegłę i płytkę PCV.
Przykłady można by mnożyć. Nie poddawajmy się jednak panice. Internauta EteR twierdzi, że „oszukać można tylko osoby pazerne i głupie jednocześnie. Brak jednej z tych cech uniemożliwia dokonanie oszustwa”. I to chyba najlepsza zachęta do tego, by nie być zbyt łatwym łupem dla oszustów.