Nie ma zaułka w Sewilli, do którego nie docierałyby takty flamenco. Jak przystało na stolicę tej muzyki, wszystko odbywa się tu w rytmie flamenco. Nawet zakupy…
Turyści przybywający do Sewilli dzielą się na dwie grupy: „zwiedzacze” i tancerze flamenco. Ja umieściłam się pomiędzy nimi – zwiedzałam, ale mieszkałam z tancerkami. I takie też były zakupy – trochę codzienne, trochę turystyczne, ale zawsze z flamenco w tle.