Chcesz zrobić zakupy typowo żydowskie? Najlepiej pojedź do… Nowego Jorku. W Stanach Zjednoczonych jest bowiem najwięcej Żydów na świecie – 5,6 mln osób (Izrael ze swoimi 4,7 mln jest na drugim miejscu), a co ważniejsze, jedna z nowojorskich dzielnic – Borough Park – to centrum ortodoksyjnego judaizmu. Dlatego też tu postanowiłam sprawdzić, czy wszystkie opowieści o koszernym jedzeniu i sławnych srebrnych zastawach stołowych, są prawdziwe czy też wzbogaca je ułańska fantazja autorów.
Z rozkrzyczanej metropolii w żydowską jej dzielnicę wchodzi się tak, jakby człowiek z hałasu tłocznej plaży uwalniał się zanurzając głowę w spokojną otchłań wody. Nagle otacza mnie spokój: Szarawe ulice, po których poruszają się czarno odziani mężczyźni i skrupulatnie ubrane kobiety, brak krzykliwych reklam, brak kolorowych wystaw sklepowych. Zamiast tego wesołe i rozbykane dzieci mówiące chropowatym językiem jidisz oraz przepysznie pachnące cukiernie i piekarnie. Małe, stłoczone sklepiki, szkoły, synagogi… Nawet samochody wydają się tu poruszać wolniej i ciszej warczą ich motory. Chociaż to pewnie złudzenie.