Cokolwiek by nie mówić o tym, że mamy XXI wiek i że Teksas będąc stanem USA jest w tym wieku głęboko zakorzeniony, Polak pojedzie tam po to, by pooddychać specyficzną atmosferą, która na myśl przywodzi wiek XIX. Bo Teksas to przede wszystkim tradycja kowbojska.
Amerykański kowboj rozpala wyobraźnię obrazami prawdziwych mężczyzn w dżinsach, skórach i kapeluszach, z lassem i rewolwerem u boku, jeżdzących konno i doglądających stad rogatych zwierząt. I jeżeli warto przyjechać do Teksasu na zakupy, to po to, by ubrać się, wyposażyć, zjeść i wypić jak kowboj. Na resztę szkoda czasu.
Skąd wziął się kowboj?
Rodowity Teksańczyk to rezultat osadnictwa Meksykan, którzy na tym terenie się rozpanoszyli gdzieś na początku XIX w. Konie i bydło sprowadzone jeszcze przez hiszpańskich odkrywców rozmnożyło się tu pięknie i stanowiło prawdziwą gratkę dla każdego, kto tylko zechciał sobie je złapać. Wojna secesyjna dodatkowo zatarła różnice między osadnikami meksykańskimi, anglosaskimi i czarnoskórymi. Był to już po prostu Teksas z rodowitymi mieszkańcami tych ziem – Teksańczykami, która to nazwa stała się wtedy synonimem kowboja.
Zacznij od głowy
Kapelusz teksańskiego pastucha jest starannie wykonany – chroni przed zimnem (kapelusze filcowe) lub słońcem (kapelusze słomkowe – tak, tak słomkowe). Dobry kapelusz mądry kupiec nabędzie w renomowanym sklepie, a nie u przygodnego handlarza, gdyż o podróbkę łatwo.
Filc to spilśniona, czyli spleciona zwierzęca sierść. Dzięki temu jest lekki, wytrzymały, odporny na wodę i odkształcenia. Dobrze zrobiony teksański kapelusz to prawdziwe cacko, które wystarcza na całe życie. Przy zakupie warto zwrócić uwagę na rodzaj filcu. Najmniej wartościowy i najpopularniejszy jest królik, najlepsze są kapelusze z bobra. Widać to zresztą po cenach. Kapelusz króliczy można kupić za 100 dolarów, kapelusz mieszany królika z bobrem za 165 do 200 dolarów, ale stuprocentowego bobra spilśnionego w filc i uformowanego w piękne, oryginalne, teksańskie nakrycie głowy nie dostaniemy za mniej niż 750 zielonych. Sam więc przyznaj, drogi konsumencie, że nie jest to byle jaki zakup.
Spodnie bez nitów