Największy wybór i najniższa, niezmienna cena – tak do zakupu ofert first minute zachęcają biura podróży. Z kolei wycieczka last minute nie wymaga zamrożenia gotówki i może być prawdziwą okazją. Ale oprócz chwytliwych haseł i sprawdzenia zdjęć w katalogu, ważne jest też dokładne przeczytanie umowy. Na co zwrócić uwagę, kiedy kupujesz wycieczkę z wyjątkowo dużym albo bardzo małym wyprzedzeniem?
Wysokie rabaty, gwarancja niezmienności ceny, bogaty wybór atrakcyjnych ofert – tak przedsiębiorcy zachwalają wycieczki first minute. Czy zawsze wcześniej znaczy taniej? Czy zamrażanie gotówki na kilka miesięcy ma sens? Cóż, życie pokazuje, że nie zawsze. Zdarza się bowiem, że umowy przewidują pewne odstępstwa od obietnicy stałej ceny. Bywa też, że w pewnych przypadkach organizatorzy wycieczek bezprawnie wyłączają swoją odpowiedzialność.
Warto walczyć o swoje
Jerzy M., nasz czytelnik z Krakowa, kupił w lutym zeszłego roku wycieczkę w ofercie first minute. Wylot do Egiptu był zaplanowany dopiero na wrzesień, ale cena – 1390 zł za tygodniowy pobyt all inclusive – zachęciła go do skorzystania z oferty. Jakież było jego zdziwienie, kiedy na tydzień przed wyjazdem znalazł ofertę tej samej wycieczki za… 1190 zł. Pan Jerzy napisał do biura organizującego wyjazd z żądaniem zwrotu różnicy w cenie. Odpowiedzi nie otrzymał. Ale ponieważ był uparty, jego trzecie pismo – już z informacją o gotowości do podjęcia kroków prawnych – przyniósł efekt. Biuro podróży zwróciło mu różnicę w wysokości 200 zł.
Panu Jerzemu się udało. Generalnie jednak organizator podróży nie ma obowiązku zwracać w takim wypadku różnicy w cenie. Dlatego lepiej dobrze się zastanów, czy wybrać wycieczkę first minute czy może raczej last minute. Możesz oczywiście kupić wyjazd w normalnym terminie, ale to rzadko się opłaca – wtedy będziesz wybierać tylko wśród najdroższych ofert.
Jeżeli korzystasz z oferty first minute, masz naprawdę duży wybór wycieczek, a przy tym stosunkowo korzystne ceny. Z kolei last minute wymaga od ciebie elastyczności i podjęcia decyzji na kilka dni przed wylotem, ale tu też możesz upolować prawdziwe okazje cenowe. Niezależnie, jaką promocję oferuje biuro podróży, pamiętaj, żeby uważnie przeczytać umowę. Nie pomijaj kwestii zapisanych małym druczkiem, bo one kryją często postanowienia, które mogą cię później niemile zaskoczyć.
O czym musisz wiedzieć?
Zanim zdecydujesz się na kupienie wycieczki z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem albo wręcz przeciwnie – tuż przed wylotem, powinieneś wiedzieć, że:
- Koszt imprezy, po podpisaniu umowy przez konsumenta, nie może ulec zmianie. Wyjątek stanowi jedynie sytuacja, kiedy kontrakt wyraźnie to przewiduje i to w ściśle określonych przypadkach: wzrost kursów walut, kosztów transportu oraz podatków, opłat urzędowych, lotniskowych czy przeładunkowych w portach morskich. Ponadto każda taka zmiana musi być udokumentowana przez organizatora turystyki. Gdy nie zgadzamy się na dopłatę, mamy prawo do odstąpienia od umowy bez ponoszenia kosztów. Jeśli już zapłaciliśmy za wycieczkę, biuro podróży jest zobowiązane zwrócić całą kwotę.
- Cena nie może się zwiększyć na 20 dni przed wyjazdem.
- Coraz częściej przedsiębiorcy oferują ubezpieczenie na wypadek zmiany ceny, które miałoby pokryć ewentualne podwyższenie kosztów. Jednak gdy się na nie decydujesz, sprawdź, czy obejmie ono każdą sytuację zmiany ceny.
- Dokładnie przeczytaj umowę i poproś o doprecyzowanie ogólnych postanowień. „Spokojna okolica, niedaleko plaży, śniadanie kontynentalne, pokój z widokiem” – dla organizatora imprezy i dla nas mogą oznaczać coś zupełnie innego.
- Wycieczki kupione w ofertach promocyjnych, na przykład first minute czy last minute też można reklamować.
- Trzy gwiazdki w Polsce nie oznaczają takiego samego standardu hotelu na przykład w Egipcie czy Tunezji. Jeżeli umawialiśmy się, że będziemy nocować w hotelu trzygwiazdkowym, a na miejscu okazało się, że jest inaczej – mamy prawo do reklamacji.
- Reklamować możemy nie tylko niezgodną z umową kategorię hotelu, ale też zgubiony bagaż, opóźniony samolot, dłuższą odległość od plaży niż w ofercie i inne nieprawidłowości. Reklamację składamy na piśmie u organizatora wyjazdu, żądając zmniejszenia ceny. Pomocna będzie tabela frankfurcka, która procentowo określa możliwości obniżki. Przykładowo, za brak balkonu możemy żądać do 10%, za hałas w nocy do 40%, a za brak wyżywienia do 50% niższej ceny. Tabela frankfurcka nie jest jednak dokumentem oficjalnym, ale jedynie pomocnym konsumentowi w oszacowaniu odszkodowania.
- W sytuacji, w której organizator podczas wycieczki nie wykonuje przewidzianych w umowie usług, powinien zapewnić świadczenie zastępcze (np. zamiast rejsu po Nilu – wycieczkę na safari, ognisko itp). Konsument nie może ponosić dodatkowych kosztów, a w przypadku gdy nowa propozycja jest tańsza, ma prawo żądać zwrotu różnicy. Może także nie zgodzić się na pomysł organizatora. W takiej sytuacji musi on zapewnić konsumentowi powrót do miejsca rozpoczęcia imprezy.
Wiele ważnych informacji możesz znaleźć też w „Rejestrze klauzul niedozwolonych” publikowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jest to zbiór postanowień uznanych prawomocnym wyrokiem sądu za sprzeczne z prawem. W tej chwili znajduje się w nim 2117 postanowień, z czego prawie 700 dotyczy tylko branży turystycznej. Urząd na bieżąco monitoruje, czy umowy, które zawieramy z biurami podróży, są zgodne z przepisami.