Obdarzony drugą po Prezydencie RP godnością Państwa Polskiego Marszałek Sejmu był łaskaw zakończyć wakacje parlamentarne 2007 stwierdzeniem, że uważa się za likwidatora „tego Sejmu”. Tak oto piewca wasalnej Konstytucji kadłubowego Księstwa Warszawskiego przebił dornowatość poprzednich wyrazów szacunku dla polskich wyborców, zwłaszcza dla lekarzy przymuszanych do niewolniczej pracy groźbą wzięcia w kamasze i na odchodnem obdarowanych złośliwością skierowaną przeciw całej grupie zawodowej: „Lekarzu, pokaż co masz w garażu!”. W środowisku już słychać riposty z wyborczymi rymowankami, w rodzaju „Zamiast osła, wybierz posła!”.