Większość mieszkańców Radomia wypoczywała sobie spokojnie w sierpniowym słońcu, kiedy włodarze miasta pracowali w pocie czoła, by, jak marzył Juliusz Słowacki, „w aniołów zjadaczy chleba przerobić”. Sposób okazał się nadzwyczaj prosty: trzeba zamknąć w niedzielę hipermarkety, a wtedy wszyscy pobiegną do kościoła modlić się. Pewnie o zdrowie i urodę radnych, bo Bóg powinien im choć tymi przymiotami wynagrodzić to, że odebrał rozsądek.