10 z 15 przebadanych wózków spacerowych dla dzieci zawierało szkodliwe, a nawet rakotwórcze substancje. Taki był wynik testu wykonanego przez niemiecką Fundację Warentest i opublikowanego przez „Świat Konsumenta” (nr 10/2006). Czy konsument, który kupił wózek, w którego elementach znajdują się szkodliwe związki, może go reklamować? Co gwarantuje mu polskie prawo? Takie pytania stawiają nasi czytelnicy.
Sprawą zajęli się prawnicy Federacji Konsumentów. Oto co radzą konsumentom.
Olesia Frączek, Federacja Konsumentów:
„Nie ma aktu prawnego, który precyzuje, z jakich materiałów ma być wykonany wózek, tak jak w przypadku ubrań dla dzieci, gdzie istnieją regulacje, które dokładnie wskazują, jakie materiały i surowce nie mogą być zastosowane w ubraniach dla dzieci czy w zabawkach. Dlatego konsumenci będą mieli problemy z dochodzeniem roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową w przypadku wózków. Jeśli zgłoszą do sprzedawcy roszczenie, że wózek jest niezgodny z umową, to muszą wykazać, na czym polega ta niezgodność, bowiem na nich spoczywa ciężar dowodu. Muszą wykazać, że na przykład zawartość ftalanów jest niezgodna z przepisami powszechnie obowiązującego prawa. Nie mogą natomiast występować z roszczeniem o naprawienie szkody ze względu na to, że produkt jest niebezpieczny. Konsument w takiej sytuacji musiałby wykazać szkodę, jednocześnie związek przyczynowy między szkodą a produktem, który ją spowodował. Wykazać to na gruncie przepisów obowiązującego prawa nie będzie mógł, z uwagi na brak szczegółowej regulacji o dozwolonej zawartości substancji w wózkach. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby konsument kierował do Inspekcji Handlowej zgłoszenia o tym, że może istnieć zagrożenie związane z użytkowaniem danego wózka. Być może dzięki temu zostaną poczynione działania mające na celu uregulowanie luki w prawie oraz zbadanie zawartości niebezpiecznych związków w polskich laboratoriach.”
W tym numerze przytaczamy też wybrane listy od czytelników dotyczące testu wózków.