Grudzień to najlepszy miesiąc handlowy w całym roku i okres żniw dla sprzedawców. Gotowe zestawy prezentów, pachnące pierniki i choinki oraz świąteczne ceny zachęcają do zakupów. Niestety niektóre promocje są pozorne, a sprzedawcy tylko czyhają na to, aby złapać nas w świąteczną pułapkę. Oto triki sklepów, przez które wydasz na prezenty więcej niż planowałeś.
Gotowe zestawy produktów, na przykład kosmetyków z jednej linii czy kawy ze świątecznym kubkiem, wydają się być idealnym rozwiązaniem prezentowym dla osób ceniących sobie czas. Kuszą ładnym designem, ale może okazać się, że te same produkty kupione oddzielnie będą kosztować mniej niż w zestawie. Producenci chcą nas złapać w pułapkę złudzenia optycznego, gdyż wydaje nam się, że duże pudełko oznacza bogatą zawartość.Dopiero po rozpakowaniu prezentu okazuje się, że same produkty zajęłyby około 1/3 pojemności opakowania.
Duży prezent – duże ego
– Duże opakowania pobudzają nasze ego obietnicą, że prezent, który kupujemy, zostanie zauważony. Producent osiąga podobny efekt do tego, który uzyskał Apple, wprowadzając jako pierwszy białe, rzucające się w oczy, słuchawki. Tak samo my chcemy, aby prezent, od nas zwrócił uwagę innych – szczególnie podczas świąt. Teoretycznie prezenty przynosi Mikołaj, ale zawsze mrugniemy okiem do szwagra, aby wiedział, że ta droga wyścigówka dla jego syna jest od nas. Wigilia to szczególny czas, bo widzimy się z ludźmi, którzy są dla nas ważni i przed którymi chcemy się dobrze zaprezentować. Producenci to wiedzą, stąd też, aby podbudować nasze ego, proponują nam wielkie opakowania, znane marki w niższych cenach czy kolekcje sygnowane nazwiskiem projektanta mody w popularnych sieciach – tłumaczy dr Marek Borowiński, specjalista od psychologii koloru, visualmerchandisingui zwiększania sprzedaży,znany jako Shop Doctor.
Triki z ceną
Kluczową rolę odgrywa cena. Końcówka 99 groszy to zabieg stary jak świat. Widzimy cenę 199,99 zł, wiemy, że to dwieście złotych bez grosza, ale nasz mózg na to nie reaguje, bo widzi jedynkę z przodu. I to działa. Czytamy od lewej strony do prawej, dlatego po pierwszej cyfrze aktualizujemy informację o cenie.
Ale trikiem sklepowym, który jeszcze lepiej działa na konsumentów jest przecena. Wyraźny sygnał zakupowej okazji („było 499 zł, jest 399 zł”) skłania konsumentów do zakupu, choć czasem „stara” cena może być tylko przynętą, a produkt „debiutuje” na półce od razu w przecenionej cenie. I choć taki zabieg jest nielegalny, sprzedawcy nagminnie go stosują.
Brak świątecznych dekoracji = brak zaufania
W Polsce przyjęło się, że sezon świąteczny rozpoczyna się na początku listopada. To wtedy w galeriach handlowych zaczynają pojawiać się choinki, renifery i mikołaje. Choć naśmiewamy się ze zbyt wczesnego włączania świątecznych piosenek, to aura centrum handlowego przystrojonego świątecznymi ozdobami wprowadza nas w szaleństwo zakupów. Zaczynamy myśleć o prezentach dla naszych bliskich, wystroju domu, a przede wszystkim szukamy okazji.
– Przedświąteczne zakupy są silnie zakorzenione w tradycji. Zazwyczaj idziemy na nie z gotowym planem działania w głowie, ale podświadomie chcemy, aby dany sklep postarał się o nas i szczególnie przekonał, abyśmy weszli właśnie do niego. Rolą sklepu jest za to przekonanie nas, że potrzebujemy kupić więcej niż to, po co przyszliśmy, dlatego nawet 70% artykułów kupionych przed świętami nie było wcześniej planowane. Jeżeli idziemy do centrum handlowego z zamiarem wydania pieniędzy, to o wiele łatwiej ulegamy trikom handlowców i zostawiamy w sklepie więcej pieniędzy niż zamierzaliśmy. Wpływ na nasze decyzje ma radosna atmosfera świąt, muzyka i żywe wspomnienia naszego dzieciństwa – mówi dr Borowiński. Co więcej, według badań sklepy, które nie przygotowały świątecznych dekoracji, nie wzbudzają zaufania u klientów, a nawet niektórzy odbierają to jako sygnał, że sklep ma problemy i nie będzie istniał w przyszłym roku, dlatego nie przygotował standardowej oferty.
Jak nie wpaść w szał zakupów?
Kluczem do sukcesu sklepu w czasie przedświątecznego szału zakupów jest… zapach. Unoszący się aromat cynamonu, pomarańczy i gałązek świerku wprowadza klientów w błogi nastrój. Zapach cytrusów budzi świąteczne skojarzenia szczególnie u konsumentów wychowanych w czasach PRL-u. Z kolei zapach pierników i przypraw korzennych w sposób naturalny wpływają na podświadomość konsumentów, którzy kojarzą je z czasem obdarowywania najbliższych prezentami.
Wszystko to sprawia, że tak chętnie kupujemy więcej niż planowaliśmy.Co więc zrobić, żeby nie dać się zwieść trikom sprzedawców? Po pierwsze, kiedy idziesz na zakupy,pamiętaj o uzbrojeniu się w listę zakupów.Po drugie, nie skupiaj się na promocjach i dekoracjach świątecznych, tylko konsekwentnie realizuj swój plan. Jeśli jednak nie potrafisz oprzeć siębożonarodzeniowej atmosferze,weź na zakupy gotówkę. Dlaczego?Używając karty płatniczej, zwykle wydajemy więcej.