Opony mogą zmniejszyć zużycie paliwa i obniżyć hałas na drodze. Od 1 listopada producenci opon będą musieli informować nas o efektywności paliwowej, poziomie hałasu toczenia oraz przyczepności na mokrej nawierzchni.
Teraz opony samochodowe będą miały oznaczenia podobne do tych, jakie widnieją na pralkach czy lodówkach. Na etykiecie efektywności energetycznej sprawdzimy, czy opona oszczędza paliwo i jaki jest hałas emitowany przez nią na zewnątrz. A żeby niskie spalanie nie było okupione gorszą przyczepnością opony do mokrej nawierzchni, nowa etykieta pokazuje nam też skuteczność hamowania, gdy na drodze jest mokro (patrz zdjęcie – kliknij w nie, aby je powiększyć).
Podobnie jak to ma miejsce w przypadku sprzętu AGD, litera „A” na zielonym tle oznacza najlepszą ocenę, a „G” – najgorszą. Producenci dokonują własnych pomiarów opon i sami klasyfikują wyniki – zgodnie z wytycznymi rozporządzenia Unii Europejskiej.
Po co to oznakowanie?
Co ma na celu nowe oznakowanie opon? Jak zapewniają jego pomysłodawcy, ma ono zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników dróg oraz umożliwić konsumentom uzyskanie pełnej informacji o najważniejszych parametrach technicznych opon. Etykiety pozwolą nam w prosty i szybki sposób porównać parametry rożnych opon dostępnych w sklepie. Poza tym mają przyczynić się do zmniejszenia zużycia paliwa przez pojazdy.
Gdzie szukać etykiet?
Oznaczenia powinny być dostępne dla konsumentów w formie między innymi nalepek na bieżniku. O to, by się tam znalazły, muszą zadbać producenci i importerzy opon. Powinni podawać je na drukowanej etykiecie w odniesieniu do każdej partii dostarczonych opon, a także we wszystkich materiałach promocyjnych (np. instrukcjach, broszurach, ulotkach, katalogach) i na stronach internetowych.
Nowymi etykietami muszą być oznaczone opony zarówno letnie, jak i zimowe, które wyprodukowano po 1 lipca 2012 r. i które przeznaczone są do użytku w pojazdach osobowych i ciężarowych oraz przyczepach (typy C1, C2 i C3).
W sklepie
Nowe oznakowanie opon powinno być widoczne zarówno w tradycyjnych punktach sprzedaży (np. sklepach, serwisach), jak i na witrynach wykorzystywanych przez sprzedawców internetowych. Ponadto na rachunku potwierdzającym sprzedaż opon (lub wraz z nim) konieczne będzie przekazanie danych o parametrach technicznych znajdujących się na obowiązkowej naklejce. Dane na dowodzie zakupu będą pomocne konsumentowi w przyszłości na przykład, kiedy będzie nabywał nowe opony, aby porównywać ich dane techniczne z dotychczas użytkowanymi wyrobami.
Zanim kupisz samochód
Kiedy kupujesz samochód, pamiętaj, że gdy w pojeździe jest możliwe zamontowanie różnych opon, dostawca lub dystrybutor auta będzie miał obowiązek poinformować cię o wspomnianych trzech parametrach każdego oferowanego rodzaju ogumienia. Dane te powinny być podane co najmniej w materiałach promocyjnych, zarówno drukowanych, jak i dostępnych w internecie.
Odpowiedzialność przedsiębiorców
W ciągu pięciu lat po udostępnieniu na rynku ostatniej opony danego typu Inspekcja Handlowa będzie mogła żądać od dostawcy przekazania dokumentacji technicznej (np. sprawozdań z badań laboratoryjnych) dotyczącej konkretnych opon. W ten sposób możliwe będzie zweryfikowanie, czy przedsiębiorca dostarczający nam opony oznakował je poprawnie.
Wprowadzanie do obrotu towarów bez wymaganych oznaczeń (w tym także i brak odpowiedniego oznakowania opon) jest wykroczeniem i podlega karze grzywny.
Co teraz z testami opon?
Pojawia się więc pytanie: Czy nowe oznaczenie efektywności energetycznej sprawi, że testy opon, takie jak te, które publikujemy co sezon, staną się już niepotrzebne? Z pewnością nie. Przecież w teście konsumenci znajdą znacznie więcej zbadanych parametrów niż przedstawia nowe oznaczenie. Weźmy na przykład takie zachowanie opony na suchej nawierzchni – o tym oznaczenie efektywności energetycznej nam nie powie. Albo jazda na lodzie czy śniegu w przypadku opon zimowych. O tym, jak opona radzi sobie w takich warunkach, też nie dowiemy się z nowej etykietki. Nie informuje ona też o tak istotnym dla kierowców parametrze, jak ścieranie opony. Wprowadzenie obowiązku nowego oznakowania opon może wręcz doprowadzić do sytuacji, w której producenci będą starali się udoskonalić swoje ogumienie pod kątem trzech parametrów, które są podawane na etykiecie, za to mniejszą wagę będą przykładać do pozostałych. Dlatego rola niezależnych testów opon może nawet wzrosnąć – będą one wskazywać jakość, biorąc pod uwagę wszystkie jej istotne kryteria, a nie tylko kilka wybranych.