0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Strona głównaArtykułyKonsumenci pytają…

Konsumenci pytają…

Opublikowano:

Autopromocja

spot_img

…czyli jak nie dać się nabrać na kredyt?

Rozmowa z Izabelą Dąbrowską, prawnikiem Federacji Konsumentów.

„Gotówka w 15 minut”, „decyzja kredytowa w minutę”, „kredyt na dowód”, „kredyt zero procent”, „bardzo atrakcyjny kredyt wiosenny” – to kilka cytatów z reklam. Kuszą one wiele osób na wzięcie kredytu. Na co powinny uważać?

Tak naprawdę podpisując umowę kredytową musimy zdawać sobie sprawę, że podpisujemy zobowiązanie na kilka lat. W zasadzie wszystkie kredyty do 80 tys. zł objęte są reżimem ustawy o kredycie konsumenckim z dnia 20 lipca 2001 r. (Dz.U. z 2001 r. nr 100, poz. 1081 z późn. zmianami), która daje konsumentom szczególną ochronę. Jednak pamiętajmy o tym, że to my podpisujemy umowę i nie przed wszystkimi konsekwencjami naszych decyzji ochroni nas ta ustawa. Dlatego przede wszystkim:

  1. Nie wolno podpisywać umów niewypełnionych, tzw. in blanco. Może się bowiem zdarzyć, że potem pewne dane zostaną dopisane bez naszej wiedzy i trudno nam będzie to wszystko powyjaśniać.
  2. Musimy zawsze uważnie przeczytać umowę kredytową, regulamin i taryfę opłat i prowizji. Jest to ogromnie ważne, ponieważ w treści umowy mogą znajdować się zapisy niekorzystne dla konsumenta, a nawet takie, których byśmy się nie spodziewali. Na przykład w treści umowy pojawi się zgoda na zawarcie dodatkowej umowy i wydanie karty kredytowej albo ubezpieczenie assistance, a tymczasem nie posiadamy nawet samochodu.
  3. Jeżeli w umowie jest mowa o regulaminie, taryfie opłat i prowizji, ogólnych warunkach umowy/promocji lub innych podobnych dokumentach, zawsze wymagajmy, by przed podpisaniem umowy te dokumenty nam dostarczono.

Czy kredyt z oferowanym najniższym oprocentowaniem lub kredyt zero procent zawsze są najtańsze?
Uważajmy na kredyt „zero procent”. Musimy zdać sobie sprawę, że bank jest przedsiębiorcą i na udzielaniu nam kredytu musi jakoś zarobić. Wobec tego jeśli będzie niskie oprocentowanie, to wysokie będą inne koszty. Dlatego jeszcze przed podpisaniem umowy uważnie zapoznajmy się ze wszystkimi kosztami i opłatami. Konsument powinien też mieć świadomość, że kredyt bez oprocentowania i innych kosztów wyłączony jest spod regulacji ustawy o kredycie konsumenckim. W związku z tym nie będzie mógł skorzystać z uprawnień, jakie daje mu ta ustawa.

Na co trzeba zwrócić szczególną uwagę, podpisując umowę kredytową?
Musimy ocenić koszty kredytu przed podpisaniem umowy. Jak tego dokonać? Przede wszystkim oferujący nam kredyt przedsiębiorca (bank) ma obowiązek w umowie kredytowej zawrzeć wszystkie koszty i opłaty, do których poniesienia będziemy zobowiązani. Musi więc wskazać wartość opłaty przygotowawczej, ubezpieczania, zabezpieczenia kredytu, prowizji, oprocentowanie (ile zapłacimy w przeciągu całego kredytowania kredytu), opłaty za prowadzenie rachunku, wynagrodzenie itp. Te wszystkie koszty dodatkowo powinny być zsumowane (z wyjątkiem kosztów ubezpieczenia i zabezpieczenia kredytu) i podane jako jedna wartość, tzw. całkowity koszt kredytu.

Dodatkowo nominalne oprocentowanie kredytu (jest to oprocentowanie, które proponuje nam kredytodawca) nie może przekroczyć czterokrotności wysokości kredytu lombardowego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski, tzn. górna granica jest określona i kredytodawca nie może wyżej oprocentować kredytu konsumenckiego. Dane dotyczące aktualnej wartości oprocentowania kredytu lombardowego możemy znaleźć na stronie www.nbp.pl. Wystarczy pomnożyć go przez cztery.

Co to znaczy RRSO i całkowity koszt kredytu?
Obowiązkiem kredytodawcy jest również wskazanie nie tylko w umowie, ale i w reklamach dotyczących kredytu Rocznej Rzeczywistej Stopy Oprocentowania (tzw. RRSO). Wartość ta, wyrażona w procentach, przedstawia nam realnie, ile będzie nas kosztował dany kredyt w całym okresie kredytowania. I tak na przykład bank udziela nam kredytu 10 tys. zł, proponuje oprocentowanie 4,5%. Wydaje nam się, że to bardzo atrakcyjna propozycja, ale… po doliczeniu innych kosztów, okazuje się, że RRSO wynosi 30%. Czyli rocznie płacić za ten kredyt będziemy 30% od kwoty zadłużenia.

Całkowity koszt kredytu musi być podany przez kredytodawcę w naszej umowie. Wartość ta jest sumą wszystkich opłat, prowizji i oprocentowania (za cały okres trwania umowy), które będziemy zobowiązani zapłacić kredytodawcy. Do kwoty tej nie będą wliczone koszty i opłaty nienależne bezpośrednio kredytodawcy, czyli na przykład opłaty ubezpieczeniowe, opłaty związane z ustanowieniem zabezpieczenia, prowadzenie rachunku bankowego itp.

Czy możemy wypełnioną i gotową – przeznaczoną dla nas – umowę kredytową zabrać do domu i spokojnie przeczytać, a na jej podpisanie umówić się dzień później?
Zawsze możemy wypełnioną i gotową – przeznaczoną dla nas – umowę kredytową zabrać do domu i spokojnie przeczytać, a na jej podpisanie umówić się dzień później. Jeżeli kredytodawca nam to uniemożliwia, powinniśmy stać się wyjątkowo ostrożni.

Kupując towary w sklepie, kredytowane przez bank współpracujący ze sprzedawcą, należy zwrócić uwagę, czy dawana nam do podpisu umowa nie jest kredytem odnawialnym. Dlaczego jest to takie ważne?

Uważajmy na kredyt „zero procent”. Bank jest przedsiębiorcą i na udzielaniu nam kredytu musi jakoś zarobić. Wobec tego jeśli będzie niskie oprocentowanie, to wysokie będą inne koszty.

Jest to bardzo ważne. Kredyt standardowy, czyli taki, w którym pożyczamy określoną kwotę środków pieniężnych, bank po doliczeniu kosztów i oprocentowania, rozkłada na konkretne raty, które zobowiązani jesteśmy spłacać co miesiąc. Natomiast kredyt odnawialny to określony w umowie limit środków pieniężnych, do którego bank pozwala nam zaciągać zobowiązania. Najczęściej taki kredyt zawiera więcej opłat, jak i zazwyczaj wydawana jest do tego rodzaju kredytów karta kredytowa. Raty musimy płacić minimalne, wskazane w umowie, i to zawsze raz w miesiącu w konkretnym dniu. Nie możemy więc dokonać zapłaty za dwa miesiące z góry.

Ponadto kredyt przeznaczony na nabycie w sklepie określonej rzeczy i usługi powinien wskazywać wyraźnie towar lub usługę, jaką kupujemy oraz kwotę gotówki, jaką wpłacamy, o ile to robimy.

Może się również zdarzyć, że już podpisana przez nas umowa dopiero kierowana jest do banku, następnie podpisywana przez bank i odsyłana do nas z powrotem. W takim wypadku, kiedy kredytodawca (sprzedawca) nie doręcza konsumentowi egzemplarza umowy w chwili jej zawarcia, jest zobowiązany wręczyć nam niepodpisany egzemplarz informacyjny umowy całkowicie odpowiadający jej treścią. Ponadto niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie siedmiu dni od daty zawarcia umowy, powinien doręczyć konsumentowi podpisany przez strony jej egzemplarz.

Od umowy kredytu możemy odstąpić w terminie 10 dni od daty jej podpisania. Wystarczy wysłać kredytodawcy oświadczenie o odstąpieniu od zawartej umowy kredytu.

Czasami kupujemy towary czy usługi w domu lub na specjalnie zorganizowanych pokazach. Umowy te również mogą być kredytowane. Co zrobić z umową kredytu, gdy mamy prawo odstąpić od umowy sprzedaży?
Od umowy kupna-sprzedaży zawartej w domu lub na pokazie, czyli tzw. umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, jak i umowy zawartej na przykład przez internet, czyli tzw. umowy zawartej na odległość, konsument ma prawo odstąpić w terminie 10 dni od dnia zawarcia umowy poza lokalem przedsiębiorstwa i w terminie 10 dni od umowy zawartej na odległość. Konsument musi złożyć sprzedawcy przed upływem tego terminu osobiście lub za pomocą poczty (liczy się data stempla pocztowego) oświadczenie o odstąpieniu od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa. Zasady te reguluje art. 2 ustawy z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz.U. z 2000 r., nr 22, poz. 271). Jeżeli konsument otrzymał towar, również musi zwrócić go sprzedawcy. Kopię takiego oświadczenia złożonego sprzedawcy konsument ma obowiązek przesłać na adres banku, który kredytował ten zakup. Zgodnie z art. 12 ustawy z dnia 20 lipca 2001 r. o kredycie konsumenckim (Dz.U. z 2001 r., nr 100, poz.1081) odstąpienie od umowy sprzedaży zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość ma skutek także wobec umowy kredytowej. Bank ma obowiązek rozliczyć się ze sprzedawcą i wezwać go do zwrotu kwoty jaką uzyskał na mocy umowy kredytowej. Konsument zobowiązany jest do zapłaty jedynie opłaty przygotowawczej i kosztów zabezpieczenia. Jeżeli jakaś rata została już zapłacona przez konsumenta, bank ma obowiązek ją zwrócić.

Jeżeli na przykład już podpiszemy umowę kredytu, a w domu stwierdzimy, że popełniliśmy błąd i mogliśmy wybrać inną ofertę bądź chcemy z niego po prostu zrezygnować, możemy odstąpić od umowy kredytu?
Tak, możemy od umowy kredytu odstąpić w terminie 10 dni od daty jej podpisania. W tym celu musimy na adres kredytodawcy, wskazany w umowie, wysłać oświadczenie o odstąpieniu od zawartej umowy kredytu. Do umowy kredytu powinien być załączony gotowy formularz, wtedy go wypełniamy i odsyłamy kredytodawcy. Jeżeli gotowego formularza nie dołączono do umowy postarajmy się po prostu odstąpienie od umowy kredytowej napisać odręcznie. Koniecznie korespondencję kierowaną do banku wysyłamy listem poleconym. Odstąpienie od umowy będzie nas kosztowało utratę opłaty przygotowawczej i opłaty zawiązanej z zabezpieczeniem kredytu.

Czy warto podpisywać umowy z firmami parakredytowymi, oferującymi kredyty bez zbytniego formalizmu?
Jeżeli chcemy podpisać umowę nie z bankiem, a inną firmą, która zajmuje się udzielaniem pożyczek, zalecamy bardzo dużą ostrożność i rozwagę. Firmy takie nie mają prawa udzielania kredytów, a jedynie pożyczki. Pod względem formalnym dla konsumenta nie ma różnicy. Bank jednak jest instytucją zaufania publicznego, objętą szczegółowym nadzorem. Firmy parakredytowe niestety nie. Do Federacji Konsumentów z prośbą o pomoc zgłaszają się osoby, które podpisały umowę pożyczki z firmami parakredytowymi, wpłaciły opłatę przygotowawczą, a nie uzyskały wnioskowanych pieniędzy. Opłata ta jest dość wygórowana, ponieważ stanowi 5% wartość całej pożyczki. Wpłacone pieniądze przepadają na rzecz pożyczkodawcy.

Po zapoznaniu się z umowami przedstawionymi przez konsumentów Federacja Konsumentów stwierdziła, że umowy te są skonstruowane w sposób nieczytelny, a w niektórych miejscach nawet niekorzystny dla konsumenta. I wcale nie jest to oczywiste po pierwszym przeczytaniu takiej umowy, ale dopiero po dokładniejszym przeanalizowaniu jej zapisów. Przepisy prawne, aby chronić konsumenta, nakładają na pożyczkodawcę obowiązek informowania oraz podawania w sposób przejrzysty i czytelny wszystkich kosztów i opłat związanych z udzieleniem pożyczki, do jakich poniesienia zobowiązany jest konsument. Powinny być one wyszczególnione, każda pozycja osobno, oraz zsumowane w jednej wartości jako całkowity koszt kredytu.

W umowie pożyczki musi być podana również roczna rzeczywista stopa procentowa. Najbardziej niebezpieczne dla konsumentów jest zamieszczanie w tych umowach, w katalogu otwartym, proponowanych do wskazania przez konsumenta, zabezpieczeń do umowy. Wymagania dotyczące zabezpieczenia są dość wysokie, na przykład hipoteka albo poręczenie trzech osób, przewłaszczenie na zabezpieczenia, weksel in blanco. A zazwyczaj konsumenci nęceni są reklamą pożyczki bez zbędnych formalności i zabezpieczeń. Umowy konstruowane są tak, że często konsument, który przyszedł właśnie do takiej firmy po pożyczkę bez zabezpieczeń, nie przeczytał dokładnie umowy lub jej nie zrozumiał, nie jest w stanie spełnić wymagań stawianych mu potem przez firmę parakredytową.

Konsument powinien nabrać podejrzeń przede wszystkim, jeżeli firma, która chce udzielić mu pożyczki:

  1. żąda zapłacenia najpierw jakiejś kwoty środków i to w dość dużej kwocie,
  2. wymaga i naciska w sprawie podpisania umowy jak najszybciej,
  3. uważajmy też na „przedwstępne umowy pożyczki”.

Najważniejsza w naszych zakupach zawsze jest rozwaga, szczególnie gdy zamierzamy dokonać zakupu na kredyt. Zastanówmy się dwukrotnie, czy na pewno taki zakup jest nam potrzebny, ponieważ umowa kredytowa lub pożyczka to poważne zobowiązanie, które pozostanie z nami na długo po tym, jak minie magia nowo zakupionego produktu.

Najnowsze Artykuły

WIĘCEJ PODOBNYCH

Rodzynki nafaszerowane pestycydami

3 MARKI RODZYNKÓW W TEŚCIE: Wszystkie rodzynki z testu zawierają pozostałości pestycydów. W każdych...

Chemia w jogurcie – test

9 JOGURTÓW W TEŚCIE: Jogurt to zdrowe bakterie, dobre źródło białka i wapnia. Sprawdziliśmy,...

Test opon letnich: Wiele dobrych, jedne niebezpieczne

17 OPON LETNICH W TEŚCIE: Dobre opony letnie muszą skutecznie hamować na mokrej i...