Rachunki za gaz, prąd i telefon opłacałam korzystając z pośrednictwa firmy, która brała za to mniejszą opłatę niż poczta czy bank. Rozwiązanie to było dla mnie korzystne, bowiem w skali roku wydatki związane z regulowaniem rachunków zmniejszyły się o połowę. Nie było żadnych problemów, pieniądze docierały na czas na wskazane rachunki. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle któregoś dnia dostałam wezwanie do zapłaty od firmy windykacyjnej. Okazało się, że operator telefonii komórkowej nie zarejestrował opłaty abonamentowej na koncie za ostatni okres rozrachunkowy. Potem dostałam następne wezwanie, tym razem z gazowni, a potem od dostawcy energii. Sprawdziłam dokładnie, czy zapłaciłam za te rachunki. Miałam zachowane potwierdzenie wpłaty z firmy pośredniczącej. W celu wyjaśnienia sprawy, wysłałam potwierdzenia na dowód, że zapłaciłam. Niestety zarówno operator telefonii komórkowej, jak również gazownia i dostawca energii poinformowali mnie, że mimo wpłaty pieniędzy kwoty te nie zostały zarejestrowane na koncie i żądają uregulowania tych należności. Czy mam jeszcze raz zapłacić?
Komentarz: Pośrednictwo w regulowaniu rachunków oferuje wiele punktów i agencji. Powierzając swoje zobowiązania takim pośrednikom, czynimy to na własną odpowiedzialność. Taka forma płatności, na przykład w kasie supermarketu, jest niewątpliwie tańsza, wygodna, ale niekoniecznie bezpieczna. Należy pamiętać, że korzystając z pośrednictwa jakiejkolwiek instytucji – banku, poczty czy też płacąc w kasie supermarketu, co stało się ostatnio popularne – ponosimy ryzyko, jakie wiąże się z ewentualnym niewykonaniem albo nienależytym wykonaniem zobowiązania przez wybraną przez nas instytucję pośredniczącą. Jeżeli pieniądze nie dotrą na konto wystawcy faktury, to wystawca uzna ją za niezapłaconą. Takiej płatności nie można reklamować u wystawcy faktury, a jedynie u pośrednika płatności. W przypadku gdy płatność wpłynie z opróżnieniem, należy liczyć się z konsekwencjami w postaci odsetek za zwłokę. Taka sytuacja może oczywiście zdarzyć się nie tylko w przypadku pośrednictwa prywatnych agencji finansowych czy supermarketów, ale także w przypadku dokonania wpłaty na poczcie lub w banku.
Musimy mieć świadomość, że termin zapłaty rachunku najczęściej oznacza termin, kiedy żądana kwota ma się znaleźć na koncie wystawcy faktury albo powinna być zapłacona w kasie przedsiębiorcy. Niekiedy za opóźnienie przewidziane są odsetki umowne, które są wielokrotnie wyższe niż ustawowe. Mając to na uwadze, należy rachunki płacić z wyprzedzeniem, aby uniknąć przykrych konsekwencji albo wybierać pośrednika nie tylko taniego, ale także skutecznego i szybkiego.
Roszczenia w przypadku niewykonania albo nienależytego wykonania usługi zgłaszamy do pośrednika, który przyjął od nas pieniądze. W celu wyjaśnienia tej sprawy trzeba złożyć reklamację w firmie pośredniczącej w przekazywaniu wpłat za rachunki.
Operator telefonii komórkowej czy stacjonarnej, gazownia, dostawca energii mają roszczenie wobec nas i od nas będą dochodzić zapłaty rachunku, nawet jeżeli przedstawimy dowód wpłaty zaległej kwoty. Kwota ta nie wpłynęła na konto i staliśmy się dłużnikiem. Bez znaczenia jest, z jakiego powodu. Żądaną kwotę należy zapłacić, aby nie narazić się na dotkliwe konsekwencje w postaci odsetek za zwłokę czy nawet postępowania sądowego. Natomiast u pośredniczącego w przekazaniu spornej kwoty należy zgłosić reklamację według zasad określonych w umowie lub w ustawie, jak to jest na przykład w przypadku poczty czy banku, i dochodzić roszczeń odszkodowawczych.
Podstawa prawna: kodeks cywilny
Konsumenci skarżą się często na przerwy w dostawach energii. Chodzi tu głównie o energię elektryczną. Nie jest kwestią sporną, że przerwy trwają zbyt długo, bo trwają tyle, ile przewiduje ustawa i rozporządzenia. Otóż konsumenci są niezadowoleni, że nikt ich nie uprzedza o przewidywanej przerwie w dostawie energii, a raczej, że takie uprzedzenie do nich nie dotarło.
Komentarz: Zgodnie z pakietem rozporządzeń przyłączeniowych zakład energetyczny może uprzedzić o przerwie w dostawie (między innymi), umieszczając odpowiednie ogłoszenie w prasie i zazwyczaj właśnie ten sposób powiadomienia wykorzystuje. Może też ogłosić to w jakikolwiek sposób przyjęty na danym terenie. Trudno jest sobie wyobrazić, aby konsumenci śledzili takie ogłoszenia. Ciężko jednak byłoby oczekiwać, aby zakłady energetyczne wysyłały listy do wszystkich swoich odbiorców, których czasami mają tysiące.
Podstawa prawna: Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 6 kwietnia 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci gazowych, ruchu i eksploatacji tych sieci (DzU Nr 105, poz. 1113 z dnia 4 maja 2004 r.).
Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 30 czerwca 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci ciepłowniczych oraz eksploatacji tych sieci (DzU Nr 167, poz. 1751 z dnia 27 lipca 2004 r.).
Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 20 grudnia 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, ruchu i eksploatacji tych sieci (DzU z 2005 r. Nr 2, poz. 6 z dnia 6 stycznia 2005 r.).
W 2006 r. pojawiła się nowa „grupa” skarg dotycząca krzyżowania liczników. Odbiorca jest informowany, że opłacał należności nie za swój licznik, tylko za licznik sąsiada i na odwrót. Oczywiście do Federacji Konsumentów zazwyczaj zgłasza się ten odbiorca, od którego zakład energetyczny żąda dopłaty.
Komentarz: W wyniku skrzyżowania liczników zakład energetyczny nie ponosi żadnej szkody, ponieważ za zużytą energię otrzymuje zapłatę. Otrzymuje ją jedynie od niewłaściwych odbiorców. W tym wypadku to odbiorca, który płacił więcej niż powinien i jest uprawniony do żądania zwrotu nadpłaty od odbiorcy, który płacił mniej. Zakład energetyczny może tej opłaty zażądać jedynie wtedy, gdy udowodni, że nadpłata została przez zakład zwrócona odbiorcy, który płacił więcej niż powinien.
Podstawa prawna: Kodeks cywilny z dnia 23 kwietnia 1964 r. (DzU nr 16 poz. 93)
W pierwszych tygodniach bieżącego roku zmieniły się zasady korzystania z usług telekomunikacyjnych dla klientów indywidualnych, głównie dostępu do internetu. Większość osób korzystających z takiej usługi jest obecnie klientami TP. Operator ten zmienił 15 lutego regulamin świadczenia usługi Neostrada. W związku z tym pojawiły się dla konsumentów nowe możliwości oraz liczne pytania adresowane do Federacji Konsumentów. Poniżej przedstawiamy najczęstsze z nich:
Czy mogę korzystać jedynie z Neostrady, rezygnując z linii telefonicznej?
Tak. Usługa ta została oddzielona od usług głosowych i nie musimy dłużej utrzymywać linii i numeru, aby korzystać z internetu. W celu rezygnacji z usług głosowych należy złożyć operatorowi pisemną rezygnację z usług, wskazując, że Neostrada ma pozostać włączona. Rezygnację składamy w Telepunkcie, pobierając potwierdzenie na kopii lub wysyłamy listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. Okres wypowiedzenia wynosi miesiąc. Wiąże się z tym jednak pewna niedogodność: zamiast abonamentu telefonicznego, którego nie będziemy już płacić, TP obciąży nas comiesięczną opłatą za utrzymanie łącza. Opłata ta została przez operatora skalkulowana na 36,60 zł, a więc niewiele taniej niż podstawowy abonament TP. Kwota ta może się zmniejszyć, do czego dąży obecnie Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Jednak stan na dziś jest taki, że do ceny Neostrady musimy dodać 36,60 zł – na taką łączną kwotę dostaniemy fakturę, nie mając linii telefonicznej.
Czy mając telefon w TP mogę korzystać z internetu dostarczanego przez inną firmę po tym samym kablu?
Tak. Podobnie jak połączenia głosowe, tak teraz i dostęp do internetu zostały zliberalizowane. Jeśli korzystamy aktualnie z Neostrady, należy się jednak przed rozwiązaniem tej umowy zwrócić do nowego dostawcy z zapytaniem, czy i kiedy może nas podłączyć. Możliwość podłączenia jest uzależniona od tego, czy nasz nowy operator zawarł odpowiednią umowę z TP. I po drugie: koniecznie sprawdźmy przed rezygnacją z Neostrady, czy umowa na tę usługę nie jest związana z wiążącym nas okresem promocyjnym. Jeśli tak – rezygnacja będzie się wiązać z zapłatą kary umownej i może się okazać, że finansowo będzie to operacja nieopłacalna. Termin na wypowiedzenie umów z powodu zmiany regulaminu bez płacenia kary umownej minął bowiem 14 lutego.
Czy mogę korzystać z dostępu do internetu mając najtańszy abonament w TP?
Najtańszy abonament, jako dotowaną i nierentowną dla TP usługę, operator obłożył kilkoma warunkami. Jednym z nich jest brak możliwości zawarcia umowy o Neostradę, jeśli korzystamy z najtańszego abonamentu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby pozostawiając ten najniższy abonament zawrzeć umowę z innym operatorem na dostęp do internetu, o ile znajdziemy operatora, który może świadczyć nam taką usługę.
Na czym polega umowa o abonament z innym operatorem korzystającym z linii TP?
W związku z wprowadzeniem tzw. hurtowej sprzedaży abonamentów konsumenci uzyskali możliwość korzystania z całości usług telekomunikacyjnych u jednego, innego niż TP, operatora. Dotychczas, chcąc realizować połączenia przez innego operatora, korzystaliśmy z prefiksów lub preselekcji. Obecnie, nawet mając linię należącą do TP, możemy zakończyć współpracę z tą firmą, zabierając ze sobą numer do innego operatora. W praktyce możemy uzyskać niższy abonament, który opłacamy nowemu operatorowi i korzystać z jego usług. Nowy operator będzie odpowiedzialny za realizację połączeń, wystawianie faktur oraz jakość i składane przez nas reklamacje. Z TP nie będzie nas łączyć żadna umowa. Koszty korzystania z linii TP firmy rozliczą między sobą, nie będzie to zmartwieniem konsumenta. Aby dokonać takiej zmiany, powinniśmy się najpierw upewnić, że wybrany nowy operator będzie mógł nas podłączyć. Zależy to od podpisania umowy między operatorami oraz możliwości technicznych. Jeśli chcemy zachować dotychczasowy numer telefonu, prawo telekomunikacyjne daje taką możliwość, ale powinniśmy poinformować nowego operatora o takim zamiarze i sprawdzić, czy odpowiedni zapis znalazł się w zaproponowanej nam umowie.
To pytanie zadaje sobie ostatnio wielu konsumentów, sądząc z liczby sygnałów w tej sprawie, jakie trafiają do Federacji Konsumentów. Od kilku tygodni konsumenci z całej Polski otrzymują zwykłymi listami wezwania do zapłaty od znanej już Federacji Konsumentów warszawskiej firmy windykacyjnej Intrum Justitia. Firma wzywa konsumentów do zapłaty należności za doręczone publikacje firmy Reader’s Digest. Należności dotyczą różnych okresów – są w tym także niezapłacone faktury z 1997 r. (zgodnie z informacjami skarżących się konsumentów). A oto, jakie są wyjaśnienia konsumentów:
- „nigdy nic nie zamawiałem w tej firmie”,
- „nie posiadam już dowodów zapłaty sprzed ośmiu lat”,
- „owszem, zamówiłem jakieś artykuły z otrzymanego od firmy katalogu, ale po otrzymaniu towaru odesłałem go, korzystając z prawa zwrotu”.
Komentarz: Wiele osób płaci, choć ma wątpliwości co do zasadności żądań firmy windykacyjnej. Konsumenci boją się sądów, komorników, windykatorów, którzy mogą przyjść do domu… A nie należy się obawiać! Przede wszystkim – roszczenia wynikające z umowy sprzedaży dokonanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa przedawniają się z upływem dwóch lat (por. przepis art. 554 Kodeksu cywilnego). A zatem gdyby sprzedawca odważył się po upływie dwóch lat od daty wymagalności zapłaty wystąpić do sądu powszechnego, pozwany konsument mógłby z powodzeniem zgłosić zarzut przedawnienia. Wówczas sąd z tego właśnie powodu oddaliłby roszczenie sprzedawcy. Co prawda samo prawo żądania zapłaty istnieje nadal, ale ma charakter zobowiązania naturalnego, pozbawionego sankcji zastosowania przymusu państwowego.
Ale to nie wszystko. Każdy, kto z danego faktu wywodzi skutki prawne, musi ten fakt udowodnić. Sprzedawca domagający się zapłaty musi wykazać, że została zawarta umowa sprzedaży pomiędzy nim a konsumentem (udowodnić, że konsument faktycznie złożył zamówienie na towar) oraz, że wykonał umowę, czyli dostarczył towar. Szczególnie z tym ostatnim elementem firma może mieć problem, gdyż często wysyła towary zwykłą przesyłką, nierejestrowaną. W takim przypadku wykazanie, iż konsument w rzeczywistości otrzymał towar, byłoby niezwykle trudne. Jeżeli sprzedawca nie udowodni, że konsument faktycznie złożył zamówienie na towar, to choćby ten towar konsumentowi przesłano, klient nie byłby zobowiązany do zapłaty. Zgodnie z przepisem art. 15 ustawy z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (DzU nr 22, poz. 271 z późn. zm.), spełnienie świadczenia niezamówionego przez konsumenta następuje na ryzyko przedsiębiorcy i nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań.
W świetle powyższych wyjaśnień podstawy żądań zapłaty wydają się mocno wątpliwe. Zdaniem Federacji Konsumentów opisane praktyki firmy windykacyjnej, która nie weryfikuje rzeczywistego istnienia zobowiązania, oraz firmy wysyłkowej, która zleca windykację (lub sprzedaje długi) wątpliwych należności, są sprzeczne z zasadami prowadzenia działalności gospodarczej zgodnie z dobrymi obyczajami kupieckimi. To zaś upoważnia do twierdzenia, iż firmy naruszają zbiorowe interesy konsumentów. Warto w tym miejscu wskazać, że już niedługo (po zakończeniu procesu legislacyjnego) wejdzie w życie nowelizacja przepisów, która umożliwi Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nakładanie kar finansowych na firmy, które stosują praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Dotąd Prezes UOKiK mógł stosować karę, gdy firma nie zastosowała się do treści decyzji zakazującej stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. Cieszymy się, że Prezes UOKiK otrzyma nowe narzędzie służące do szybkiego wpływania na kształtowanie się zdrowych relacji między przedsiębiorcą a konsumentem.
A tymczasem apelujemy do rozsądku wszystkich konsumentów: nie bójcie się wezwań firm windykacyjnych. To, że wzywają do zapłaty, nie znaczy, że mają rację i wyegzekwują każdy grosz, łącznie z wygórowanymi kosztami windykacyjnymi. Jeżeli otrzymają Państwo wezwanie do zapłaty od przedsiębiorcy (bo jego zdaniem, kiedyś czegoś nie zapłaciliście), zwróćcie się do najbliższego Oddziału Federacji Konsumentów.