Kompozytor muzyki poważnej, klasyk polskiego jazzu i w końcu twórca muzyki filmowej, która przyniosła mu największą sławę – w rozmowie odbywającej się w scenerii ciekawych wnętrz o staroświeckim klimacie jego podwarszawskiego domu Krzesimir Dębski opowiada o swoich zwyczajach konsumenckich i swojej pracy.
Świat Konsumenta: Jest Pan człowiekiem bardzo zapracowanym. Komponuje Pan bardzo dużo, zasiada w zarządach stowarzyszeń muzycznych. Ale kiedy nadchodzą wolne chwile, warto się zrelaksować. W jaki sposób Pan to robi?
Krzesimir Dębski: Z tym nie mam problemu. Wolny czas lubię spędzać na sportowo. Jeżdżę konno, gram w tenisa – codziennie przez cztery godziny. Mamy tutaj z żoną, w podwarszawskiej Pilawie, własny kort. Jest tutaj także lokalna drużyna piłki nożnej, której jestem aktywnym członkiem. Moje działania relaksujące związane są także z ogrodem, na przykład poprzez podlewanie kwiatów, drzew i trawy. Polega to na tym, że ustawiam spryskiwacz, a on już robi swoje. Ale głównie wyżywam się na sportowo.