Grudzień to miesiąc większych niż zwykle wydatków. Wprawdzie przyjemnych, bo kupujemy prezenty pod choinkę, ale nie każdy może pozwolić sobie na prezentowe szaleństwo. Co więc zrobić, żeby każdego członka rodziny zadowolić pięknym podarkiem, a przy tym wydać jak najmniej?
Jest na to sposób. Nie każdy wie, że w sklepach można się targować. A nawet jeśli wie, to najczęściej nie próbuje. Mało kto negocjuje ceny podczas zwykłych zakupów, bo większość z nas czuje się w takich sytuacjach skrępowana i nie wierzy, że się uda. Tymczasem udaje się częściej niż byśmy się tego spodziewali. Do targowania się trzeba tylko odpowiednio podejść. Oto 17 podstawowych zasad, dzięki którym prawdopodobnie uda ci się zbić z cen świątecznych prezentów.
Partner w negocjacjach
Nie każdy ekspedient i nie każda kasjerka może zadecydować o tym, czy udzielić nam rabatu. Musimy więc poszukać właściwej osoby – sprzedawcy, kierownika działu lub całego sklepu, który może podejmować decyzje o spuszczeniu z ceny. Pamiętajmy jednak, że przy zakupie pary skarpetek wzywanie kierownika sklepu może wydać się śmieszne, dlatego róbmy to raczej przy droższych zakupach.
Sklep duży czy mały?
Im mniejszy sklep, tym szansa na rabat jest większa. A to dlatego, że zazwyczaj sprzedawcy w małych sklepach mogą decydować o większej liczbie spraw. Poza tym dobry sprzedawca takiego sklepu poświęca z reguły więcej czasu i wysiłku w usatysfakcjonowanie klienta.
We dwójkę
Większy sukces negocjacyjny osiągniemy, jeśli we dwójkę targujemy się z jednym sprzedawcą. Mamy wtedy przewagę liczebną, a co za tym idzie – i większą siłę perswazji. A poza tym co dwie głowy to nie jedna.
Przyjazny początek
Nie zaczynajmy targowania się od razu. Najpierw zadajmy sprzedawcy kilka pytań, poprośmy go o poradę dotyczącą towaru, który chcemy kupić – krótko mówiąc, okażmy żywe zainteresowanie wybranym produktem, a także sprzedawcą. Nie zaszkodzi wspomnieć o pozytywnych doświadczeniach, jakie mamy już z daną marką lub sklepem (nawet wtedy, gdy ich nie mamy). Sympatia, jaką obdarzymy sprzedawcę, również w nim wzbudzi sympatię do nas. Sprzedawca łatwiej więc ulegnie naszym argumentom.
Karta czy gotówka?
To, czy dostaniemy zniżkę na zakupy i jak dużą, zależy od tego, czy płacimy kartą czy gotówką. Ta druga możliwość daje nam szanse na większy rabat.
Co wiemy?
Do targowania się zawsze dobrze jest się przygotować. Trzeba dowiedzieć się, ile podobne produkty kosztują w konkurencyjnych sklepach – taka wiedza to konkretny argument w negocjacjach cenowych. Ważna wskazówka: zachowajmy dyskrecję – lepiej nie ujawniać nazwy sklepu, który oferuje tańszy produkt.
Duże zakupy
Większe szanse na zniżkę mamy przy dużych zakupach. Dlatego, jeśli to możliwe, wybierzmy możliwie najwięcej prezentów w jednym sklepie.
Mimo rabatu
Jeśli towar jest od początku przeceniony, nie oznacza to wcale, że nie można jego ceny jeszcze bardziej zmniejszyć. Prawdopodobnie sprzedawca użyje argumentu, iż rabat i tak już istnieje, ale myli się ten , kto sądzi, że nie można wynegocjować jeszcze większego.
Dodatki
Jeśli sprzedawca nie chce lub nie może udzielić nam rabatu, zawsze jest jeszcze szansa na to, że doda nam jakiś drobny produkt do zakupu. Na przykład do zakupionych butów dostaniemy pastę do ich czyszczenia, a do drogiego płaszcza być może pasujące rękawiczki. Taką formę rabatu sprzedawcy z reguły wolą od pieniężnej.
Dyskrecja
O ewentualnych obniżkach lepiej rozmawiać tak, aby nie słyszeli tego inni klienci sklepu. Sprzedawcy nie jest na rękę, by inni zobaczyli, jak łatwo wywalczyć rabat. Wtedy każdemu kolejnemu klientowi, który był świadkiem naszych negocjacji i poprosi go zniżkę, trudniej będzie odmówić.
Po sezonie
Łatwiej o rabat przy zakupie produktów, które już swoje w sklepie odleżały, a więc: kożucha kupowanego na wiosnę czy mebli ogrodowych jesienią.
Prosto w oczy
Uciekający wzrok, nerwowe spoglądanie to na półki sklepowe, to na produkt, zmniejszają nasze szanse na otrzymanie rabatu niemal do zera. Sprzedawca wywnioskuje z takiego zachowania, że tak naprawdę nie wiemy, czego chcemy i nie potraktuje nas jako równorzędnego partnera w negocjacjach. Skierujmy wzrok prosto na sprzedawcę, a rezultat będzie znacznie lepszy.
Bez nerwów
Podczas targowania się zachowajmy spokój i opanowanie. Bądźmy cierpliwi. W żadnym wypadku nie wolno podnosić głosu i wykłócać się, bo wtedy na pewno nie osiągniemy sukcesu.
Nie pouczajmy
Nikt nie lubi być pouczany przez innych – to życiowa prawda. Sprzedawcy też nie. Więc podczas rozmowy o rabacie nie pouczajmy sprzedawcy. Wręcz przeciwnie, pozwólmy, żeby to on nas pouczał. Bowiem druga życiowa prawda brzmi: każdy lubi pouczać innych.
Szata zdobi człowieka…
… i wpływa na powodzenie w targowaniu się. Nie będziemy mieli dużych szans na uzyskanie rabatu, jeśli wejdziemy w starym podkoszulku i szortach do sklepu z drogą biżuterią lub sprzętem hi-fi. Z drugiej jednak strony nie ubierajmy się w drogą kreację, kiedy chcemy wywalczyć kilka złotych rabatu na toster.
Ostatnie słowo
Czasem warto na samym końcu rozmowy zapytać, czy otrzymany rabat można jeszcze powiększyć. Nawet jeśli sprzedawca powie, że nie, nic nie stracimy. A nuż okaże się, że ostateczna cena może być jeszcze niższa…
Wyjście
Jeżeli sprzedawca nie ugnie się, mimo naszych argumentów i nie spuści z ceny, możemy po prostu wyjść i udać się do innego sklepu. Często przecież u konkurencji jest taniej, a jeśli przy tym tam zechcą się targować, zyskamy podwójnie.
Jeżeli zastosujemy się do wszystkich wymienionych zasad dobrego targowania się, mamy duże szanse na tańsze świąteczne zakupy. Pamiętajmy jednak, że również i w targowaniu niekiedy przydaje się i trochę szczęścia.